- Noah pozostaje niezadowolony ze swojej obecnej sytuacji w klubie i wciąż nie może znieść tego, że stracił przed rozpoczęciem sezonu miejsce w piątce - dowiedział się dziennik "Chicago Sun Times". - Noah nie szkodzi drużynie, ale nie jest fanem nowego trenera Freda Hoiberga.
Te doniesienia wpisują się w nie najlepszy klimat panujący w drużynie Chicago Bulls. W grudniu po jednym ze spotkań Jimmy Butler za pośrednictwem mediów zasugerował, że Hoiberg mógłby być bardziej wymagający w stosunku do graczy Bulls.
Przez pięć poprzednich sezonów Bulls prowadzeni byli przez tytana ciężkiej pracy i koszykarskiego zamordystę Toma Thibodeau, eksperta od defensywy, który non stop czuwał nad tym jak spisuje się jego zespół. Nowy trener, debiutujący w NBA Hoiberg ma zupełnie inną naturę - jest spokojny i wyważony. W trakcie spotkań sprawia wrażenie jakby dopiero uczył się NBA i bacznie się jej przyglądał.
Bulls z bilansem 22-15 zajmują 3 miejsce w Konferencji Wschodniej, ale wynik Bulls jest lepszy niż gra zespołu. Bulls zajmują dopiero 12 miejsce w statystyce plus/minus (+1.3 w przełożeniu na 48 minut gry) i od startu sezonu grają w kratkę. Nie przypominają drużyny z charakterem, jaką byli pod dowodzeniem Thibodeau.
Noah nie spisuje się najlepiej w roli rezerwowego, zwłaszcza w ataku, gdzie jego rola zmalała. Zalicza średnio znakomite 8,8 zbiórek, grając po 21,9 minut, ale zdobywa tylko 4,3 punktu na mecz i trafia tylko 38 proc. rzutów z gry - bardzo mało jak na środkowego. Noah przed sezonem 2014/15 przeszedł operację kolana i stracił część ze swojej dynamiki i świeżości jaką prezentował w sezonie 2013/14, gdy został wybrany najlepszym obrońcą NBA i na koniec sezonu znalazł się w najlepszej piątce.
Ten sezon jest ostatnim w kontrakcie Noah. Wolnym agentem zostanie też Pau Gasol. Bulls najprawdopodobniej zaoferują kontrakt tylko jednemu z tej dwójki.
