[tag=28438]
Piotr Śmigielski[/tag] nie miał okazji wystąpić w pierwszym spotkaniu tych drużyn. Gracz Trefla na początku sezonu zmagał się z urazem kolana. Musiał przejść zabieg artroskopii. Klęskę swojego zespołu oglądał z perspektywy trybun. Teraz zapowiada jednak, że drużyna pokaże lepsze oblicze i zrehabilituje się za porażkę w pierwszym spotkaniu.
- Od tego meczu zaczęła się nasza fatalna seria. Nie ma co tego ukrywać. Na pewno będzie dobrze przygotowani i zmobilizowani. Jedziemy po zwycięstwo - komentuje gracz.
Dla Trefla Sopot będzie to trzeci mecz w ciągu siedmiu dni. Czy zawodnicy nie będą narzekać na zmęczenie? - Na taki mecz na pewno sił nie zabraknie. Nie ma mowy o zmęczeniu - zaznacza.
W środę sopocianie uporali się z Siarką Tarnobrzeg, wygrywając 72:53. O wygranej gospodarzy zadecydowała druga połowa, w której żółto-czarni byli lepsi od gości o 22 punkty.
- Na początku spotkania graliśmy za miękko w obronie. Pod koniec drugiej kwarty poprawiliśmy ten element gry, co przyniosło lepsze efekty. Po przerwie jeszcze agresywniej prezentowaliśmy się w defensywie. Mieliśmy kilka przechwytów i mogliśmy przez to wyprowadzać kontrataki, które kończyły się naszymi łatwymi punktami - zauważa Śmigielski.
Dlaczego dopiero w drugiej połowie sopocianie znaleźli pomysł na rozmontowanie obrony zespołu z Tarnobrzega?
- Pomysł mieliśmy cały czas ten sam, ale po prostu brakowało egzekucji. Gdy ona przyszła, to zaczęło nam się od razu łatwiej grać - odpowiada.