Zoran Sretenović: To nasza hala i nie pozwolimy nikomu tutaj lekko wygrać

BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski wygrał w sobotę ze Startem Lublin i był to już ósmy triumf w bieżącym sezonie TBL dla beniaminka. Zadowolenia po meczu nie krył szkoleniowiec zespołu Zoran Sretenović.

- Powtarzam to przed każdym meczem, że takie spotkania, z drużynami równymi poziomem naszej drużynie, są dla nas bardzo ważne tym bardziej w takiej sytuacji, w której rozgrywamy mecz we własnej hali. Musieliśmy pokazać, że to jest nasz teren, nasze boisko i nie pozwolimy nikomu tutaj lekko wygrać - komentuje mecz ze Startem Lublin Zoran Sretenovic, szkoleniowiec BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski.

Beniaminek przystępował do tego meczu w roli faworyta i chciał powtórzyć wynik, jaki udało się osiągnąć w Lublinie, czyli odnieść zwycięstwo. Ostatecznie sztuka ta udała się, a ostrowianie triumfowali 85:79.

- Podeszliśmy do tego meczu bez lekceważenia rywala. Zespół ten ma takie, a nie inne wyniki, ale jeżeli zespół pokonuje mistrza Polski z Zielonej Góry to znaczy, że ma potencjał i może pokonać każdego, nawet zespół dużo lepszy od siebie - dodaje Sretenović.

Szkoleniowiec beniaminka najbardziej obawiał się zmian, do jakich doszło w ekipie Startu. Lublinianie od pewnego czasu mają bowiem nowego trenera Dusana Radovicia, a w kaliskiej Arenie debiutował Marko Popović. Po tych roszadach rywale bardzo liczą na odmianę i dobicie się od dolnej części tabeli.

- Rywale mają nowego trenera, mają nowego zawodnika i szukają meczu na przełamanie. Była to dla nas dodatkowa presja, ale presja pozytywna. Nie chcieliśmy i nie mogliśmy pozwolić im na to, aby przełamali się właśnie u nas - komentuje.

Samo spotkanie było w miarę wyrównane, ale opiekun beniaminka nie miał wątpliwości, kto dyktował warunki na parkiecie. - Myślę, że kontrolowaliśmy ten mecz. Było kilka słabszych momentów i błędnych decyzji, ale widać było, że to my kontrolujemy grę i wynik - ocenia.

W sobotę najlepsze w karierze zawody pod względem punktowym rozegrał Tomasz Ochońko (22 "oczka"), a swoją wszechstronność po raz kolejny udowodnił Curtis Millage (13 punktów, 7 zbiórek i 8 asyst). Indywidualnie Sretenović nie chce jednak wyróżniać nikogo, bo dla niego liczy się drużyna.

- Nie chcę wyróżnić nikogo z osobna, żadnej jednostki. Wszyscy zasługują na duże brawa za ten mecz - zakończył.

Komentarze (0)