Stelmet znokautowany przez Zenit!

PAP / Lech Muszyński
PAP / Lech Muszyński

Niewiele miał do powiedzenia Stelmet w starciu z Zenitem. Rosyjska drużyna spisała się znakomicie i skutecznie zatrzymała zielonogórzan. To druga porażka mistrzów Polski w fazie Last 32 Pucharu Europy.

Dość boleśnie o klasie rywala przekonali się mistrzowie Polski. Podopieczni Sasy Filipovskiego właściwie od samego początku odstawali od przeciwnika, który ostro naciskał, nie odpuszczał i nie pozwalał rozwinąć skrzydeł naszej drużynie. Drużyna z Winnego Grodu miała tylko fragmenty przyzwoitej gry. Prawdę mówiąc były to indywidualne zrywy, a nie przebłyski zespołu.

Zenit nadał ton rywalizacji i szybko objął prowadzenie. Rosyjska ekipa bez większych trudności sforsowała defensywę zielonogórzan. Miała zresztą kilka opcji w ataku - świetnie grali Janis Timma, Ryan Toolson czy Andriej Koszczew. Do przerwy wymieniony tercet zdobył aż 28 punktów, czyli więcej niż cała drużyna Stelmetu.

Mistrzowie Polski byli zupełnie bezradni. Nawet w drugiej kwarcie ich gra nie uległa najmniejszej poprawie. Wciąż tylko, o ile udało im się przedrzeć, tylko spod samego kosza stanowili zagrożenie. Z dalszych odległości regularnie pudłowali i tylko od czasu do czasu powiększali swój dorobek.

Tymczasem drużyna z Sankt Petersburga powiększała, ale prowadzenie nad gospodarzami. Zawodnicy Wasalija Karasewa wciąż grali przyzwoicie w ofensywie, a finisz w ich wykonaniu było po prostu znakomity. Dzięki temu na przerwę schodzili mając aż 19 punktów przewagi nad zdruzgotaną ekipą Filipovskiego.

Zupełnie inny przebieg miała druga część spotkania. Stelmet nie zdołał odwrócić losów meczu, ale zdecydowanie poprawił się w ataku. W naszej drużynie świetnie prezentował się Dejan Borovnjak, ale niekiedy dobrze grał również Przemysław Zamojski. Problem w tym, że goście wciąż mieli wszystko pod kontrolą.

Dopiero w ostatniej odsłonie zespół z Winnego Grodu okazał się lepszy od rywala. Wtedy nie było już jednak mowy o zwycięstwie, lecz zmniejszeniu rozmiarów porażki. Zielonogórzanie trafiali na dobrej skuteczności i ostatecznie uniknęli klęski totalnej, ale nie zmienia to faktu, że Zenit była poza ich zasięgiem. W drużynie z Sankt Petersburga znakomicie zagrali wymienieni już wcześniej koszykarze - Timma i Toolson. W drugiej części starcia trafiał też Jewgieniej Waliew.

To druga porażka zielonogórzan w Last 32 Pucharu Europy. Niepokonani są zawodnicy z Rosji, którzy mają na swoim koncie trzy zwycięstwa.

Stelmet BC Zielona Góra - Zenit Sankt Petersburg 76:90 (13:22, 11:22, 26:29, 26:18)

Stelmet BC: Borovnjak 17, Zamojski 14, Bost 10, Szewczyk 9, Ponitka 8, Hrycaniuk 7, Koszarek 6, Moldoveanu 3, Gruszecki 2.

Zenit: Toolson 20, Timma 19, Waliew 13, Koszczijew 9, Dowdell 9, Antipow 8, Wikrow 6, Komisarow 4, Puszkow 2, Golowin 0.

Komentarze (46)
kibic Turowa
21.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko Prokom potrafił udźwignąć ciężar gry w EU, ale urzędnicy zrobili swoje.
Prokom był również magnesem dla porządnych zawodników i dzięki tej drużynie
cała TBL była na wyższym poziomie. 
avatar
CERTIFIED COACH
21.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ponitka ma szanse na gre w Niemczech albo Beneluksie .... 
avatar
fazzzi
21.01.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wszystko już było powiedziane. Pamiętamy niedomykający się budżet przed Euroligą, warunkowe przyjęcie. Rzeczywistość jest taka, że wydaje się włodarzom... "powalczymy". To są stałe żale... na p Czytaj całość
avatar
Alain
20.01.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
W sporcie zawsze trzeba mieć ambicję aby sięgać wyżej, dalej, aby po prostu wybijać się ponad przeciętność, która tak naprawdę jest zwykłą mizerią. To jest dla mnie absolutna podstawa, wedle kt Czytaj całość
avatar
kiks
20.01.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Zenitu za pokaz kosza na wysokim poziomie. Budżet klubu ma znaczenie o czym w tym sezonie boleśnie przekonują się kibice Stelmetu. Za wspomnienie tego oczywistego faktu przed sez Czytaj całość