Zabrakło Gierszewskiego - relacja z meczu KPSW Astoria Bydgoszcz - ŻTS Nowy Dwór Gdański

Gdyby Sebastian Laydych w ostatniej akcji trafił zza linii 6,25 cm, wtedy doszłoby do dogrywki. Piłka po rzucie wychowanka Astorii jednak wypadła z kosza i pierwsza porażka gospodarzy na własnym parkiecie stała się faktem.

Jednak zanim do tego doszło, niemal przez całą drugą połowę toczyła się wyrównana walka punkt za punkt. Żadna ze stron nie mogła uciec rywalowi na więcej niż 3-4 punkty przewagi, bo doskonale dysponowani tego dnia byli najlepsi strzelcy obu drużyn, czyli Sebastian Laydych i Marek Urbaniak. Właśnie świetna postawa skrzydłowego ŻTS-u spowodowała, że podopieczni Macieja Borkowskiego nie mieli zbytnio sposobu, aby zatrzymać w ataku zawodników z Nowego Dworu Gdańskiego.

Nie tylko zresztą Urbaniak tego dnia prezentował iście wyborną formę. Dzielnie swojego klubowego kolegę wspierał też Marcin Maskander (18 punktów w pierwszej połowie!) oraz Paweł Pawłowski. Dzięki grze tej trójki ŻTS w pierwszej połowie prowadził nawet ośmioma oczkami (37:29), ale szybko odpowiedzieli Sebastian Laydych i Dorian Szyttenholm. Piękne dwie trójki dołożył jeszcze Artur Gliszczyński, i przed przerwą było już tylko 54:48 dla gości.

Bydgoszczanie poszli za ciosem w drugiej połowie, bo po akcji Laydycha na kilka minut przed zakończeniem trzeciej kwarty był remis po 70:70. Od tego momentu walka na parkiecie toczyła się niemal do końcowego gwizdka, choć obie drużyny zaprezentowały dość radosną koszykówkę. Gospodarze mieli spore problemy, aby powstrzymać pod koszem Pawła Pawłowskiego oraz Piotra Renkiela, z kolei przyjezdni tracili piłkę w ataku po prostych błędach swoich rozgrywających.

Jednak na kilka minut przed zakończeniem sobotniego pojedynku wydawało się, że dwa punkty zostaną nad Brdą, bo po rzutach Tomasza Szopińskiego i Laydycha KPSW Astoria prowadziła już 97:94. Jednak celne trójka Urbaniaka i udana akcja Pawłowskiego ponownie wyprowadziły ŻTS na dwupunktowe prowadzenie (99:97). W samej końcówce gospodarze mogli jeszcze odmienić losy spotkania, bo przy stanie 97:100 ostatnią piłkę mieli podopieczni Macieja Borkowskiego. Szczęścia zza linii 6,25 cm próbował Sebastian Laydych, jednak piłka po rzucie skrzydłowego Astorii wyleciała z kosza, i ze zwycięstwa mogli cieszyć się goście.

Warto w tym miejscu dodać, iż wicelider tabeli w tym meczu wystąpił poważnie osłabiony. Na parkiecie zabrakło chorego na grypę Przemysława Gierszewskiego, a nie w pełni sił jest jeszcze Krzysztof Małkowski oraz Paweł Poliwka. Dodatkowo za pięć przewinień parkiet szybko musiał opuścić Oliwer Szyttenholm.

- Jeżeli w sobotnim meczu poszło łatwo, to ja chyba się nie znam na koszykówce, bo spociłem się więcej niż zawodnicy. Moi zawodnicy w pełni zrealizowali założenia taktyczne nakreślone przed meczem, bo gospodarzom nie wolno było pozwolić na swobodne rzuty z dystansu. Pod koniec pierwszej połowy Gliszczyński rzucił na dwie trójki, przez co miałem spore pretensje do swoich graczy. W ostatniej akcji nie zdecydowaliśmy się na faule, bo po co? Jeżeli Astoria trafiłaby jeden rzut, wówczas gospodarze zebraliby piłkę, gdyż zdecydowanie lepiej grali na deskach - podsumował występ swoich koszykarzy trener ŻTS Nowy Dwór Gdański, Zbigniew Baliński.

- Mam pretensje do swoich zawodników, bo w ostatnich akcjach nerwowo grali tak doświadczeni zawodnicy, jak Dorian i Adam Szopiński. On tez miał sporo pozycji do dobrych rzutów, a potem bezsensu oddaje piłkę innym kolegom na parkiecie. Końcówka to już loteria, bowiem wcześniej skutecznie odgryzaliśmy się rywalom, a oni też skutecznie nas gonili. Nie wyszła nam też penetracjipod koszem, bo swoich zadań nie wykonał Dorian Szyttenholm - dodał zdenerwowany po meczu trener KPSW Astorii, Maciej Borkowski.

KPSW Astoria Bydgoszcz - ŻTS Nowy Dwór Gdański 97:100 (23:29, 25:25, 28:21, 21:25)

KPSW Astoria: Laydych 33 (1), D.Szyttenholm 15, Gliszczyński 11 (2), A.Szopiński 9, Kamecki 9, Lewandowski 8, T.Szopiński 5 (1), O.Szyttenholm 5 (1).

ŻTS Nowy Dwór: Urbaniak 25, Makander 23 (1), Pawłowski 18 (2), Kobus 10 (2), Renkiel 10 (1), Nitsche 5 (1), Igliński 5, Nosek 3, Cebula 0, Moreń 0, Chojnacki 0.

Źródło artykułu: