Długo oczekiwany pojedynek dwóch najlepszych ekip w stawce, można powiedzieć, rozczarował. Pozbawieni Tima Duncana San Antonio Spurs nie mogli znaleźć żadnej odpowiedzi na rozpędzonych Golden State Warriors. W efekcie, ponieśli porażkę aż 30. punktami.
Po spotkaniu, mimo przegranej, żartów nie szczędził sobie jednak trener gości, Gregg Popovich. - Mieliśmy ich na wyciągnięcie ręki - to był jego pierwszy komentarz w pomeczowym wywiadzie. - Całe szczęście, że w szatni nie było naszego generalnego menedżera, bo prawdopodobnie zostałbym zwolniony z pracy - dodał "Pop".
Szkoleniowiec Spurs bardzo wyraźnie nawiązał wtedy do sytuacji, jaka miała miejsce w obozie Cleveland Cavaliers, którzy pomimo posiadania najlepszego bilansu w Konferencji Wschodniej, po dotkliwej porażce 34 punktami z właśnie Warriors, zwolnili swojego trenera, Davida Blatta.
Ciężko wyobrazić sobie jednak drużynę "Ostróg" bez Gregga na ławce. Zasiada on na niej od sezonu 1996/1997. Od momentu objęcia stanowiska pierwszego trenera Spurs przez Popovicha, w całej NBA doszło do aż... 221 zmian szkoleniowców w pozostałych drużynach! Daje to średnio blisko ośmiu trenerów na zespół. W San Antonio z kolei niezmiennie od 19 lat jest ta sama twarz.