[b]
WP SportoweFakty: Wygraliście w Sopocie, ale o końcowy wynik musieliście drżeć do ostatniej sekundy meczu.[/b]
Rashaun Broadus: To prawda. To było niezwykle trudne spotkanie dla naszego zespołu. Tym bardziej, że sami postawiliśmy się nieco pod ścianą, przegrywając trzy ostatnie mecze. Musieliśmy wygrać ten pojedynek, żeby się odbić i poprawić naszą sytuację w tabeli.
Trefl Sopot zaskoczył swoją postawą?
- Nie. Wiedzieliśmy, co będą grali. Byliśmy na nich dobrze przygotowani. Już w pierwszym meczu w Dąbrowie Górniczej pokazali, że drzemie w nich spory potencjał. Wygraliśmy, ale musieliśmy się sporo natrudzić. Tutaj było podobnie.
O początku środowego spotkania będziecie chyba chcieli jak najszybciej zapomnieć?
- Dokładnie. Graliśmy wolno i bez pomysłu. Nie realizowaliśmy poleceń trenera. Sporo w naszej grze było błędów. To było słabe 20 minut w naszym wykonaniu. W przerwie trener zwrócił nam uwagę na kilka elementów. Mieliśmy częściej dogrywać piłkę pod kosz, bo tam Eric Williams miał przewagę. Ta taktyka przyniosła efekt.
Co jeszcze zmieniło się w grze MKS-u po przerwie?
- Myślę, że dodaliśmy nieco energii, było więcej zaangażowania po naszej stronie. Poza tym lepiej kontrolowaliśmy piłkę. Przestaliśmy popełniać proste błędy. To zresztą była nasza zmora w poprzednich spotkaniach.
Jak oceniasz zespół po zmianach, które zaszły w ostatnich tygodniach?
- Bardzo pozytywnie. Jesteśmy teraz mądrzejszą, bardziej doświadczoną drużyną. Mamy naprawdę spory potencjał, z którego trzeba skorzystać. Oczywiście cały czas się zgrywamy, ale myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej.
MKS Dąbrowa Górnicza będzie w play-offach?
- Myślę, że mamy na to spore szanse. Kilka zespołów walczy o pierwszą "ósemkę". Na pewno czeka nas trudne zadanie, ale mamy na tyle dużo potencjału, że możemy tego dokonać. Uważam, że musimy odnieść kilka zwycięstw z drużynami z samej góry tabeli. One są potrzebne, żeby poprawić naszą sytuację, a także zbudować większą pewność siebie.
Rozmawiał Karol Wasiek