Maciej Klima: Sokół to coraz większy marketingowy produkt

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

34-letni Maciej Klima występuje w Łańcucie od dziewięciu lat. Kapitan Max Elektro Sokoła opowiada o ostatnich wydarzeniach w klubie z Podkarpacia.

Maciej Klima jest bardzo szanowany w Łańcucie. Kibice Sokoła doceniają postawę 34-letniego zawodnika, który imponuje swoją pracą oraz zaangażowaniem. Od wielu lat podkoszowy jest mocnym punktem zespołu z Podkarpacia, który chciałby powtórzyć wyczyn z poprzednich rozgrywek i awansować do finału I ligi.

[b]

WP SportoweFakty: Bardzo zaskoczyła was porażka w Poznaniu?[/b]

Maciej Klima: W obliczu naszych kolejnych zwycięstw na pewno porażka niespodziewana, ale godna podkreślenia jest przede wszystkim świetna postawa poznańskiej drużyny. Nie rozpaczajmy nad naszym słabym występem tylko pochwalmy ten młody zespół za zaangażowanie i naprawdę dojrzałe granie.

Przegrana w Wielkopolsce może być o tyle kłopotliwa, iż maleją szanse Sokoła na pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. Ma to dla was jakieś większe znaczenie?

- Rozstawienie przed play-off i ewentualna przewaga parkietu w kolejnych rundach oczywiście ma swoją wartość. Bycie liderem na koniec rundy zasadniczej na pewno nie zaszkodziłoby. Ważniejsze jest jednak odpowiednie przygotowanie i trafienie z formą na ostatni miesiąc sezonu.

Mimo porażki z Biofarmem, postawa drużyny z Łańcuta jest w tym sezonie bardzo dobra. Spodziewałeś się, iż ponownie Sokół będzie wiodącą postacią w lidze?

- Nie zaprzątam sobie przed sezonem głowy przewidywaniem co w nim osiągniemy. Byliśmy jednak w czołówce w poprzednim sezonie, mamy równie solidny zespół, nie dziwi mnie więc że i w obecnym radzimy sobie dobrze.

Wiele osób twierdzi, iż siłą Sokoła jest zespół. Czy rzeczywiście ta dobra atmosfera w szatni przekłada się na lepsze wyniki?

- Praca z ludźmi, których się lubi przynosi na pewno lepsze owoce. Ale to nie jest tak, że dobre wyniki osiągamy dlatego, że jesteśmy dobrymi misiami poklepującymi się po plecach. Na wyniki nie mniejszy wpływ mają umiejętności moich kolegów, twarde charaktery i ciężka praca jaką codziennie wykonujemy. Największą naszą siłą jest jednak według mnie ciekawy i wyrównany skład.

Maciej Klima jest dla kibiców z Łańcuta prawdziwą legendą. To chyba miłe, być tak docenianym przez fanów?

- Legenda to za dużo powiedziane. Dziewięć lat razem sprawia jednak, że poznaliśmy się więcej niż dobrze i jeśli się doceniamy to nawzajem.

Występujesz w Sokole od wielu lat. Były oferty, aby zmienić otoczenie, wyjechać choćby na inny region Polski?

- Bycie sportowcem to też praca. A w koszykówce ta praca ma zdecydowanie charakter sezonowy, niż stałego zatrudnienia. Przez ten czas spotykałem się z różnymi propozycjami zatrudnienia. Zmieniłem też otoczenie wybierając grę dla Stali Stalowa Wola. A do Sokoła trafiłem dopiero po latach spędzonych w Limblachu Limanowa i Koronie Kraków.

[b]

Ostatnio kibice Sokoła doczekali się piosenki, która dedykowana jest właśnie drużynie z Łańcuta. Czuć, iż koszykówka w tym mieście staje się coraz bardziej popularna?[/b]

- Duża popularność koszykówki w Łańcucie to rzecz, z którą spotkałem się od moich początków w Sokole. Rozgłos rośnie zwłaszcza dzięki działaniom ludzi związanych z klubem i przeróżnymi akcjami kibiców. Oprawa meczów, strony internetowe, klubowe gadżety czy wspomniany teledysk sprawiają, że Sokół Łańcut to już nie tylko rzucanie do kosza, ale coraz większy marketingowy produkt.

Porozmawiajmy chwile o Legii Warszawa. Spotkanie w stolicy, w pierwszej rundzie rozgrywek było w wykonaniu Sokoła najsłabszym w tym sezonie?

- Zagraliśmy słabo, ale znów doceńmy pracę przeciwnika. Legia tamtego dnia nas rozbiła. Cieszę się, że zespół nie rozpamiętuje tamtego wieczoru, a żyje jedynie rządzą rewanżu.

Legia dysponuje bardzo wyrównaną kadrą. Co będzie kluczem, aby pokonać "Wojskowych"?

- Dyplomatycznie przemilczę. Niech wygra lepszy.

Rozmawiał Jakub Artych

Komentarze (0)