NBA: Celtics wygrali z Cavaliers! Buzzer-beater Bradleya!

Avery Bradley równo z końcową syreną trafił za trzy i dał zwycięstwo Boston Celtics w starciu z Cleveland Cavaliers! I to na ich terenie! Dwóch zawodników - DeMarcus Cousins i Hassan Whiteside - zanotowało triple-double.

Ogromne emocje w Quicken Loans Arena. To właśnie tam trwała do ostatnich sekund walka o zwycięstwo. W czwartej kwarcie sytuacja zmieniała się bardzo często. Na prowadzenie wychodziły obie drużyny, nierzadko był też remis.

W pewnym momencie wydawało się, że Celtowie uciekną Cavaliers. Drużyna z Cleveland miała już nawet siedem punktów straty, ale wystarczyły dwie celne trójki w wykonaniu Imana Shumperta i JR Smitha, a następnie trafione osobiste LeBrona Jamesa, żeby gospodarze prześcignęli graczy z Bostonu.

Im bliżej było końca, tym lepiej prezentowali się wicemistrzowie NBA. Podopieczni Tyronna Lue byli naprwadę skuteczni, dzięki czemu nieco ponad 18 sekund przed końcem mieli pięć punktów zapasu. Ale nawet to nie wystarczyło, aby sięgnąć po wygraną. Celtics w końcówce zagrali po prostu fenomenalnie.

Najpierw za trzy trafił Jae Crowder, chwilę później nie zawiódł Evan Turner. Wciąż jednak na prowadzeniu byli Cavs. Zawodnicy Brada Stevensa zagrali jednak mądrze i zebrali piłkę w ataku, co pozwoliło im zadać jeszcze jeden cios. Tym razem wspomniany na początku Bradley wytrzymał próbę nerwów i dosłownie z końcową syreną trafił za trzy!

U gości najskuteczniejszy nie był żaden z wymienionych koszykarzy. Najlepiej na przestrzeni całego spotkania spisał się Isaiah Thomas, który zdobył 22 punkty i dołożył 4 zbiórki, 4 asysty oraz przechwyt. Turner jako jedyny popisał się double-double - na jego koncie znalazło się 19 punktów, 12 zbiórek oraz 6 asyst i blok.

James nie zachwycił swoją skutecznością. Żaden z jego rzutów z dystansu nie znalazł drogi do kosza, a w ogóle trafił tylko 9 z 23 rzutów z gry. Niemniej udało mu się uzbierać 30 "oczek", 7 zbiórek, 4 asysty, 2 przechwyty i blok. Co warte podkreślenia, to druga porażka z rzędu Cavs.

W pozostałych meczach takich emocji nie było, co nie znaczy, że nie było dobrych spotkań czy też popisów. Świetną formę potwierdzili Spurs, którzy praktycznie zmietli z parkietu Dallas Mavericks. Nie byłoby w tym nic dziwnego (wszakże ekipa z San Antonio u siebie jest nietykalna), gdyby nie to, że to Dirk Nowitzki i spółka grali u siebie. To nie wystarczyło, żeby nawiązać walkę z zawodnikami Gregga Popovicha.

Aż dwóch koszykarzy zanotowało triple-double. To DeMarcus Cousins oraz Hassan Whiteside. Lider Sacramento Kings nie zawiódł i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa, a w jego dorobku znalazły się 24 punkty, 10 zbiórek i tyle samo asyst. Warto też zwrócić uwagę na świetny mecz Rajona Rondo, który miał 15 punktów i 15 asyst.

26-letni środkowy Miami Heat nie był najlepszym strzelcem drużyny, ale zakończył starcie z Charlotte Hornets z dorobkiem 10 punktów, 10 zbiórek i 10 bloków. To jego trzecie triple-double w tym sezonie, a czwarte w całej karierze. Żar do triumfu poprowadzili Dwayne Wade i Chris Bosh, którzy zdobyli odpowiednio 22 i 20 punktów.

Atlanta Hawks - Indiana Pacers 102:96 (26:29, 24:22, 23:21, 29:24)
(Millsap 24, Horford 21, Teague 16, Bazemore 15 - George 31, Allen 13, Miles 13, Turner 12, Ellis 11)

Charlotte Hornets - Miami Heat 95:98 (31:25, 16:22, 26:20, 22:31)
(Williams 27, Batum 21, Walker 20 - Wade 22, Bosh 20, Dragić 12, Green 10)

Orlando Magic - Los Angeles Clippers 93:107 (20:28, 24:27, 29:22, 20:30)
(Oladipo 18, Fournier 16, Vucević 13, Harris 13 - Paul 21, Redick 20, Crawford 20, Stephenson 13, Jordan 12, Pierce 12)

Brooklyn Nets - Sacramento Kings 128:119 (33:25, 32:36, 38:24, 25:34)
(Johnson 27, Lopez 26, Bogdanović 23, Sloan 17, Young 14, Ellington 10 - Collison 25, Cousins 24, Cauley-Stein 16, Rondo 15, Belinelli 13)

Cleveland Cavaliers - Boston Celtics 103:104 (32:20, 17:23, 24:22, 30:39)
(James 30, Smith 20, Irving 19, Love 10 - Thomas 22, Turner 19, Zeller 16, Bradley 14, Sullinger 12)

New York Knicks - Memphis Grizzlies 85:91 (18:24, 22:26, 22:19, 23:22)
(Calderon 18, Porzingis 17, Afflalo 14, Amundson 10 - Green 16, Barnes 12, Gasol 10, Randolph 10)

Denver Nuggets - Chicago Bulls 115:110 (30:26, 25:31, 18:32, 42:21)
(Gallinari 33, Mudiay 22, Barton 18, Jokić 14, Faried 11 - Rose 30, Butler 19, Gibson 18, Snell 15)

Utah Jazz - Milwaukee Bucks 84:81 (18:19, 22:25, 21:16, 23:21)
(Hood 23, Hayward 18, Gobert 15, Favors 11 - Middleton 18, Bayless 15, Monroe 14, Antetokounmpo 14)

Dallas Mavericks - San Antonio Spurs 90:116 (12:27, 14:35, 34:26, 30:28)
(Villanueva 13, McGee 13, Nowitzki 10 - Leonard 23, Mills 16, Aldridge 14)

Ewa Swoboda: Widać luz, prędkość i... że jestem trochę gruba

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (1)
Mariusz Czajkowski
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No Sacramento to akurat przegfało na Brooklynie....