- Po obu drużynach było widać, że grają kolejny mecz w tygodniu - powiedział trener kłodzkiej ekipy, Marcin Radomski. Dla jego zespołu było to trzecie spotkanie na przestrzeni kilku ostatnich dni, natomiast dla Astorii drugie, niemniej środowy wyjazd do Siedlec, oraz ten do Kłodzka, zapewne dały się bydgoszczanom we znaki.
- Ani Astoria nie grała swojej koszykówki z ostatnich dwóch spotkań, ani my nie zagraliśmy tak, jak potrafimy u siebie. Pierwsza połowa była jedną z najsłabszych, zagranych w domu. Nie byliśmy agresywni, nie wymuszaliśmy strat, nie mieliśmy do przerwy żadnego przechwytu i jeszcze dodatkowo pozwalaliśmy przeciwnikom zbierać piłki w ataku - podsumował pierwszą połowę opiekun beniaminka zaplecza TBL.
Sytuacja zmieniła się po przerwie. Początkowo to jeszcze Astoria prowadziła, ale sygnał do ataku dla kłodzczan dał zwłaszcza Tomasz Stępień, zdobywca 13 "oczek" w tej części gry. - Po przerwie nie wszystko uległo zmianie, bo jeszcze w połowie trzeciej kwarty przewaga gości wynosiła 9 punktów, a w naszej grze ciężko dalej było znaleźć pozytywy. Udało się jednak wrócić do gry. Zaczęliśmy agresywniej bronić i zawodnicy zaczęli być też bardziej agresywni w grze do kosza - dodał Marcin Radomski.
Astoria blado wypadła szczególnie w kwestii skuteczności z gry. To, co ostatnio było bronią bydgoszczan, czyli szybki atak oraz kontry, tym razem było atutem graczy Zetkamy, którzy wygrali 13:4 aspekt zdobyczy po szybkim przejściu do ofensywy. Jedynie, co dość zaskakujące, rzuty wolne goście wykonywali na bardzo dobrym procencie, co raczej często im się nie zdarza.
- Plan na Astorię zakładał zatrzymanie jej kontr oraz zmuszanie jej liderów, przede wszystkim Mazura i Robaka, do oddawania trudnych rzutów lub pozbywania się piłki. Kontrę udało się zatrzymać, a z trójki graczy, którzy ostatnio rzucali powyżej dwudziestu punktów, udało się ograniczyć Mazura i Groda - podkreślił trener Zetkamy.
- W ogólnym rozrachunku byliśmy bardziej zbilansowaną drużyną. Czterech moich zawodników osiągnęło powyżej 10 punktów. Byliśmy lepsi w punktach z kontry, zebraliśmy więcej piłek w ataku i byliśmy bardziej aktywni w obronie w drugiej połowie. Duży wpływ na wynik końcowy miało to, że u nas tylko Marcin Kowalski zagrał ponad 30 minut, u gości czterech graczy. To pozwoliło nam grać z większą agresją w ostatniej kwarcie, która zadecydowała o końcowym zwycięstwie - zakończył Marcin Radomski.
Za tydzień jego zespół podejmie kolejną, trzynastą już próbę odniesienia wyjazdowego zwycięstwa. Zetkama uda się bowiem do Siedlec na spotkanie z tamtejszym SKK. Będzie to pojedynek rozegrany w ramach 26. kolejki.