Pięćdziesiątka mistrzów NBA! Rekord coraz bliżej

Golden State Warriors wygrali 50. mecz w sezonie, pokonując na wyjeździe Atlantę Hawks 102:92. W historii NBA nikt tak szybko nie osiągnął tylu zwycięstw! Wojownicy są coraz bliżej pobicia rekordu Chicago Bulls z sezonu 1995/1996.

Dzień bez rekordu w wykonaniu Golden State Warriors, to dzień stracony. Wojownicy w swoim 55 meczu w tym sezonie triumfowali po raz 50, ustanawiając historyczny wyczyn w NBA! Obrońcy tytułu pokonali na wyjeździe Atlantę Hawks 102:92, choć w pewnym momencie prowadzili różnicą nawet 23 punktów.

- Pięćdziesiątka to super rzecz, ale my cały czas jesteśmy głodni zwycięstw. Nikt bowiem nie będzie o tym pamiętał w czerwcu - przyznał Stephen Curry, zdobywca 36 punktów, ośmiu asyst, sześciu zbiórek i trzech przechwytów. Klay Thompson dołożył 27 oczek. Splash Brother trafili w sumie 10 z 14 trójek Warriors.

Goście prowadzili w pewnym momencie 70:47, lecz Jastrzębie po finiszu 28:6 prowadzili na chwilę na początku ostatniej kwarty. Wojownicy stracili całą przewagę, jednak w ostatniej kwarcie zagrali skuteczniej od miejscowych. - Podobała mi się nasza odpowiedź w końcówce spotkania. Oni byli w gazie, lecz potrafiliśmy odwrócić losy gry. To było ważne zwycięstwo - powiedział trener GSW, Kerr.

Do końca sezonu zasadniczego podopiecznym Steve'a Kerra zostało 27 spotkań. Aby pobić legendarny rekord Chicago Bulls (72-10) GSW muszą osiągnąć co najmniej bilans 23-4.

Kilkadziesiąt godzin wcześniej Detroit Pistons pozwolili Anthony'emu Davisowi zdobyć 59 punktów, teraz niespodziewanie pokonali na wyjeździe Cleveland Cavaliers 96:88. Tłoki tym samym przerwały serię pięciu porażek z rzędu.

- Dawno nie wygraliśmy, mija już prawie trzeci tydzień - przyznał trener Pistons Stan Van Gundy, którego podopieczni ostatni raz triumfowali 4 lutego. Reggie Jackson wywalczył 23 punktów, z kolei Kentavious Caldwell-Pope miał 19 oczek.

Bardzo słaby mecz rozegrał LeBron James, który miał 5/18 z gry, w tym 0/4 na trzy oraz aż sześć strat. Zdobył ledwo 12 punktów, aż o 13 mniej od swojej średniej. Najlepiej w ekipie Cavs spisał się Kyrie Irving, autor 30 punktów. Mimo porażki Cleveland jest liderem Wschodu z bilansem 40-15.

W pożegnalnym meczu Kobe Bryanta w Milwaukee niesamowitym wyczynem popisał się Giannis Antetokounmpo. Grecki skrzydłowy Bucks zapisał na swoim koncie 27 punktów (12/17 z gry), 12 zbiórek, 10 asyst, cztery bloki i trzy przechwyty, notując pierwsze w karierze triple-double. Dzięki niemu Kozły pokonały Jeziorowców 108:101.

Kyle Lowry skompletował pierwsze triple-double w sezonie (ósme w karierze), prowadząc Toronto Raptors do wysokiej wygranej nad New York Knicks. Lider kanadyjskiej drużyny miał 22 punkty, 11 zbiórek i 11 asyst.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - Detroit Pistons 88:96 (28:33, 21:23, 19:19, 20:21)
(Irving 30, Love 24, James 12 - Jackson 23, Caldwell-Pope 19, Drummond 16)

Miami Heat - Indiana Pacers 101:93 po dogr. (15:25, 26:19, 29:25, 18:19, 13:5)
(Dragic 24, Whiteside 19, Wade 16 - George 31, Turner 16, Mahinmi 11)

New York Knicks - Toronto Raptors 95:122 (28:26, 15:31, 25:29, 27:36)
(Anthony 23, Lopez 21, Porzingis 17 - Lowry 22, DeRozan 22, Valanciunas 20)

Atlanta Hawks - Golden State Warriors 92:102 (15:30, 24:28, 36:18, 17:26)
(Horford 23, Schroder 18, Teague 16 - Curry 36, Thompson 27, Barnes 14)

Milwaukee Bucks - Los Angeles Lakers 108:101 (29:19, 25:29, 36:17, 18:36)
(Antetokounmpo 27, Middleton 18, Parker 15 - Young 19, Bryant 15, Clarkson 15)

Minnesota Timberwolves - Boston Celtics 124:122 (31:23, 28:30, 34:31, 31:38)
(Towns 28, Dieng 17, Wiggins 17 - Crowder 27, Bradley 22, Thomas 18)

Los Angeles Clippers - Phoenix Suns 124:84 (36:17, 23:25, 31:19, 34:23)
(Redick 22, Green 18, Jordan 17 - Goodwin 20, Len 14, Teletovic 13)

Komentarze (0)