Całe eliminacje rozpoczęły się od triumfu nad naszymi wschodnimi sąsiadkami. Wtedy nastroje uległy poprawie i zakiełkowały pozytywne myśli dotyczące przyszłości kadry. Później przyszły dwa udane sparingi z Czeszkami, a następnie zimny prysznic. Konkretnie ten sprzed paru dni.
Polki jechały do Belgii optymistycznie nastawione, lecz gospodynie doszczętnie obnażyły ich braki. Różnicę dało się zauważyć zwłaszcza pod względem organizacji gry. Przeciwniczki świetnie rozprowadzały akcje, sprytnie podawały i kreowały pozycje rzutowe. Taka postawa zaowocowała uzyskaniem aż 100 punktów. Przyjezdne uzbierały tylko 63, więc dużo trzeba poprawić.
Wydaje się, że podstawowy czynnik stanowi obrona. Najbliższe rywalki nie prezentują zbyt finezyjnej koszykówki, ale posiadają kilka zawodniczek na bardzo solidnym, międzynarodowym poziomie, charakteryzujących się dodatkowo doświadczeniem. Doskonałym przykładem jest choćby Jelena Leuczanka. W pojedynku ze wspominaną Belgią zaś błysnęła młodsza Anastasia Verameyenka, autorka 24 "oczek". Wobec tego defensywa podopiecznych Teodora Mołłowa musi być czujna.
W ataku tradycyjnie wiele zależy od dyspozycji niekwestionowanej liderki, Eweliny Kobryn i Angeliki Stankiewicz. Obie zawsze wykazują ogromną aktywność, więc niech zaangażowanie znajdzie odzwierciedlenie przy skuteczności. Istotna będzie pomoc ze strony Justyny Żurowskiej - Cegielskiej. Znakomicie wsparła koleżanki właśnie w poprzednim starciu z Białorusinkami, kiedy podczas ostatniej kwarty przejęła ciężar gry ofensywnej. Ponadto, za tajną broń mogą uchodzić obwodowe. Agnieszka Skobel oraz Agnieszka Śnieżek niejednokrotnie udowadniały, że wszechstronność to ich największy atut. Nie powinny bać się podejmować decyzji strzeleckich, ponieważ zazwyczaj przynoszą efekty. Przynajmniej w ekstraklasie.
Chcąc zaskoczyć miejscowe należy nastawić się na szybkie zagrania. W innym razie zamiary zostaną odczytane i droga do kosza nabierze zakrętów. Dotychczas Polska jeśli chodzi o ogólną zdobycz umiała jedynie przekroczyć barierę 60 punktów. Żeby w takim układzie zwyciężać potencjalny oponent nie może poczynać sobie zbyt swobodnie. A warto pamiętać, że Białoruś za wszelką cenę spróbuje się zrewanżować.
Nasze dziewczyny mają charakter i wykazują determinację w tym co robią. Mecz, który rozpoczął się źle potrafiły zupełnie odmienić, pokazać swoją wyższość - mówił po jedynym dotąd triumfie trener Teodor Mołłow. Oby wkrótce miał szansę powtórzyć te słowa.
Początek meczu w środę o godzinie 16 30 czasu polskiego. Transmisja w TVP Sport.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: świetna obrona w hokeju
