Stracona szansa na drugie i trzecie miejsce (wypowiedzi)

W sobotni wieczór Sokołów Znicz Jarosław uległ na własnym parkiecie zespołowi powadzonemu przez Jacka Winnickiego - Sportino Inowrocław. Tym samym Jarosławianie praktycznie stracili szanse na drugie lub trzecie miejsce w ligowej tabeli. Zobaczmy co mieli do powiedzenie po tym trzymającym w napieciu do samego końca meczu przedstawiciele obu ekip.

Grzegorz Czech
Grzegorz Czech

Trener - Stanisław Gierczak
Ja w odróżnieniu od innych nie uważam, że decydujący wpływ na losy meczu miała trzecia kwarta, bo ja już w pierwszej połowie widziałem słabsze momenty naszej gry, aczkolwiek udawało nam się zdobywać punkty, to był chyba jedyny plus tej odsłony, gdzie udało nam się zdobyć 46. punktów. W drugiej połowie byłem przekonany, że drużyna Sportino jeszcze bardziej wzmocni obronę, a my powinniśmy zagrać bardziej konsekwentnie i rzetelniej w ataku, a my dalej próbowaliśmy zdobywać punkty po jednej zasłonie i to nie do końca udanej. Akcje w ataku były zbyt krótkie 10. sekundowe, zwłaszcza to było widać na początku trzeciej odsłony i tutaj zabrakło tego co powinno być atutem tej drużyny, czyli dojrzałości. W końcówce akcja nieudana, wcześniej w przerwie na żądanie ustaliłem chłopakom rozegranie na wcześniejsze sekundy, ale co zrobić gdy do końca pozostaje tak mało czasu. W obecnej chwili mogę stwierdzić, że drugie i trzecie miejsce się od nas oddaliło. Będziemy się starali dalej grac dobrze. Ja przed meczem mówiłem, że z jednej strony to jest mecz o miejsce drugie trzecie z drugiej zaś musimy pamiętać, że każda porażka stanowi zagrożenie zepchnięcia nas na dalszą pozycję i musimy uważać żeby nie stracić naszego 4. miejsca.

Trener - Jacek Winnicki
Bardzo się cieszę z wygranej. Udało nam się wygrać bardzo ciężki i bardzo ważny dla nas mecz. My walczymy o jak najlepsze miejsce przed play orfami, Znicz w obecnej chwili prezentuje bardzo dojrzały basket i jest na fali i dlatego tym bardziej takie zwycięstwo cieszy. W pierwszych dwóch kwartach trochę odstawaliśmy, ponieważ Znicz zagrał bardzo szybka koszykówkę, i my nie powinniśmy im na to pozwolić. Traciliśmy dużo punktów z szybkiego ataku i z bardzo szybkich akcji, penetracja odrzucenie i rzut spod kosza i to spowodowało taką a nie inną sytuacje w pierwszej połowie. Raz odskoczyli nam na kilkanaście punktów pierwszej kwarcie, my wróciliśmy potniej do gry, w Polowie drugiej ponownie pozwoliliśmy im odskoczyć. Mecz w drugiej połowie ułożył się nam tak jak ułożyć miał się od początku. Mięliśmy szybko wracać do obrony i bronić twardo. Nasza twarda obrona w drugiej połowie zaczęła przynosić efekty, zespół Znicza przestał trafiać z wolnych pozycji i tych pozycji miał coraz mniej. Cały zespól u mnie gra i cały zespół wygrywa i przegrywa. W całym meczu szwankowała u nas zbiórka w ataku jednak w ostateczności to do nas uśmiechnęło się szczęście. Ta nasza wygrana wcale nie zapewnia nam drugiego ani trzeciego miejsca mamy jeszcze kilka ciężkich meczy i wszystko może się zdarzyć. Nadal do każdego meczu musimy podchodzić skoncentrowani i grać solidna koszykówkę.

Zawodnik - Michał Sikora
Ostatnia akcja w moim wykonaniu może nie wyglądała najlepiej jednak dostałem wytyczne od trenera, że mam jak najszybciej przekołować piłkę na połowę rywala i oddać rzut w kierunku kosza, niestety nie udało się trafić, było ciężko, ponieważ trzech zawodników było przy mnie. Może mogłem podać może nie, ciężko jest cokolwiek teraz o tym mówić ponieważ czasu było naprawdę bardzo mało. Decydujący wpływ na losy meczu miała trzecia kwarta w której to chcieliśmy zaraz po przerwie chcieliśmy odskoczyć rywalom na 20. punktów, ale tak to jest jak się czegoś chce na siłę i się oddaje bardzo szybko czasem nieprzygotowane rzuty i tym samym traci się sporo punktów. Po prostu chcieliśmy odskoczyć i grać w czwartej kwarcie spokojną koszykówkę jednak to się zemściło dostaliśmy trzy czy cztery szybkie rzuty zza linii 6.25 i przeciwnik nas doszedł. Porażka to raczej zdecydowała, że niestety nie zajmiemy miejsca drugiego lub trzeciego. My musimy do końca wszystko wygrywać i liczyć na potknięcia rywali, jednak wszystko rozstrzygnie się w play off.

Zawodnik - Michał Gabiński
Przyjeżdżając tutaj wiedzieliśmy że będzie to bardzo ciężki mecz. W Jarosławiu jest bardzo gorący teren, super kibice. Cieszymy się że w drugiej połowie zaczęliśmy trafiać rzuty osobiste, Wojciech Majchrzak włączył się z trójkami i udało nam się szczęśliwie pokonać zespół z Jarosławia, po bardzo ciężkim meczu. W pierwszych dwóch kwartach jakoś nie szło, ale jak mówiłem bardzo gorący teren daleka podróż i trochę nam zajęło czasu zanim weszliśmy w ten rytm grania. Spodziewaliśmy się natarcia Znicza od samego początku zwłaszcza, że dwa tygodnie temu przycisnęli Zastal Zielona Górę, gdzie po pierwszej kwarcie wyszli na 20. punktowe prowadzenie i było już po meczu, my tez tego się obawialiśmy jednak przetrzymaliśmy to. My w obecnej chwili mamy taki zespół, że gra dziesięciu zawodników, każdy ma jakieś swoje zadanie i jeśli te tryby zaczną dobrze współpracować to jesteśmy w stanie pokonać każdego, gorzej jednak jest jeżeli jeden z tym trybików zawodzi, tak jak w pierwszej połowie zawodziły nas osobiste to możemy przegrać z każdym, taka jest specyfika naszego zespołu. W końcówce meczu udało mi się zebrać bardzo ważna piłkę, ale takie jest moje zadanie bić się na atakowanej tablicy, najprawdopodobniej była to kluczowa piłka meczu, później rzucałem rzuty osobiste i w pierwszego nie trafiłem w drugim już było lepiej. Przyjechał na Podkarpacie z sentymentem, ponieważ pochodzę ze Stalowej Woli i cieszę się bardzo, że mogłem tu wygrać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×