Michał Ignerski wrócił do gry po dziewięciu miesiącach. W debiucie pokonał Olka Czyża

Michał Ignerski w poniedziałek zadebiutował w barwach Acqua Vitasnella Cantu. Polak na parkiecie spędził 22 minuty, zdobywając w tym czasie cztery punkty. Jego zespół pokonał Giorgio Tesi Group Pistoia 82:74.

Michał Ignerski po raz ostatni na ligowych parkietach wystąpił w czerwcu minionego roku. Wówczas jeszcze w barwach Le Mans Sarthe Basket walczył w półfinale ligi francuskiej z SIG Strasbourg. Ostatecznie tę rywalizację przegrał i zakończył sezon na czwartym miejscu. 35-letni Polak przeciętnie zdobywał w minionych rozgrywkach 11,8 punktu i był podstawowym graczem zespołu Le Mans.

Dużo mówiło się o tym, że koszykarz ponownie znajdzie się w składzie reprezentacji na EuroBasket, który był rozgrywany we Francji. Mike Taylor powołał go do szerokiej kadry, ale później zabrakło dla niego miejsca w zespole. Podobnie było w przypadku Macieja Lampego.

W sierpniu zeszłego roku koszykarz zasygnalizował, że być może sezon 2014/2015 był jego ostatnim w karierze. Zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty zaznaczył, że jest już nieco zmęczony koszykówką i zamierza poświęcić się rodzinie.

- Chcę być z rodziną i zająć się innymi sprawami. Nie mówię, że kończę z koszykówką, bo jeżeli dostanę telefon od konkretnego zespołu, to się nad tym zastanowię, jednak przypuszczam, że będzie mnie trudno przekonać - mówił 35-letni koszykarz.

Kolejne miesiące mijały, a Ignerski nadal pozostawał bez pracy. Nic nie wskazywało na to, że zawodnik da się namówić na podpisanie kontraktu.

Tymczasem na początku lutego koszykarz odebrał telefon od Siergieja Bazarewicza, z którym pracował wcześniej w Krasnie Krylia Samara. - Nie mogłem mu odmówić - przyznaje zawodnik, który szybko doszedł do porozumienia z zespołem Acqua Vitasnella Cantu. Dołączył do innego Polaka, Jakuba Wojciechowskiego, a także do Waltera Hodge'a, byłej gwiazdy Stelmetu Zielona Góra.

W poniedziałek Ignerski zadebiutował w nowych barwach. W zwycięskim spotkaniu z Giorgio Tesi Group Pistoia (82:74) koszykarz na parkiecie spędził 22 minuty, zdobywając w tym czasie cztery punkty (2/2 za dwa, 0/3 za trzy).

Transfer Ignerskiego wpłynął na liczbę minut Wojciechowskiego, który na boisku pojawił się tylko na chwilę. Znacznie dłużej w zespole rywali grał za to Aleksander Czyż, który zdobył dziesięć punktów i miał trzy zbiórki i dwie asysty.

Acqua Vitasnella Cantu z bilansem 9:12 zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli i jest coraz bliżej play-offów. Giorgio Tesi Group Pistoia (12:9) jest na piątej lokacie.

Zobacz wideo: Kim będzie rywal Bońka na stanowisko prezesa PZPN?

Źródło artykułu: