New Orleans Pelicans nie zaliczą sezonu 2015/16 do udanych. Jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek coraz śmielej w ich kontekście mówiło się o play-offach, ale parkiet boleśnie zweryfikował oczekiwania. Aktualnie zespół z Luizjany zajmuje 12. miejsce w Konferencji Zachodniej i teoretycznie wciąż ma szanse na awans do najlepszej ósemki. Ich strata do Houston Rockets, ostatniego zespołu, który na ten moment kwalifikuje się do play-offów, wynosi już 6,5 meczu.
Nie należy się spodziewać, że Pels w ostatniej części rozgrywek zasadniczych nagle odpalą i zaskoczą całą ligę. Przed sobą mają serię pięciu kolejnych spotkań na wyjeździe, a łącznie 11 z 20 pozostałych potyczek rozegrają poza domem. Zadanie podopiecznych Alvina Gentry'ego będzie o tyle utrudnione, że na parkiet nie wybiegnie już Eric Gordon. 27-latek w sobotnim meczu z Utah Jazz po raz drugi w tym sezonie kontuzjował palec i we wtorek przejdzie konieczną operację.
Gordon znów złamał palec w rzucającej ręce. Wcześniej z tego powodu opuścił 16 spotkań, teraz zabraknie go w pozostałych 20. Koszykarz jest podstawowym elementem w rotacji swojego zespołu. Na 45 rozegranych meczów, 44 razy wychodził na parkiet w pierwszej piątce. Średnie statystyczne zatrzymał na poziomie 15,2 punktu, 2,7 asysty oraz 2,2 zbiórki. Warto zaznaczyć, że w lecie wejdzie na rynek jako niezastrzeżony wolny agent.
To już czwarty gracz Pelicans, który przedwcześnie kończy sezon. Wcześniej ze względu na kontuzje z gry wypadli Tyreke Evans, Quincy Pondexter, a także Bryce Dejean-Jones.
Zobacz wideo: Żukowski: Szarapowa ma taki sam problem z sercem jak biegaczki z astmą
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.