Szlagier we Włocławku - zapowiedź meczu Anwil Włocławek - Asseco Prokom Sopot

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

25. kolejka Polskiej Ligi Koszykówki prawie w całości zostanie rozegrana w sobotni wieczór. Na deser kibicom basketu w Polsce zostanie niedzielne spotkanie, w którym zmierzą się drużyny Anwilu Włocławek i Asseco Prokomu Sopot. I choć faworytem będzie lider tabeli, czyli ekipa znad morza, gospodarzom w tym meczu będą pomagali kibice. Wszystkie bilety na to spotkanie rozeszły się bowiem w zaledwie kilkadziesiąt minut.

Za prawdziwego szczęściarza może uznać się ten, kto będzie mógł zobaczyć drużyny Anwilu Włocławek i Asseco Prokomu Sopot na żywo w Hali Mistrzów. Cała pula biletów przeznaczonych na to spotkanie została sprzedana w wręcz nieprawdopodobnym tempie, co z pewnością świadczy o randze pojedynku. Mecze z udziałem tych dwóch ekip zawsze cieszyły się ogromny zainteresowaniem kibiców, lecz obecna sytuacja przeszła najśmielsze oczekiwania włodarzy włocławskiego klubu. - Liczymy na to, że kibice, którym udało się nabyć wejściówki będą nie tylko biernymi obserwatorami, lecz żywymi uczestnikami tego święta koszykówki - mówi kierownik drużyny na łamach jednego z portali internetowych, Hubert Hejman, w imię cytatu, że gospodarzom będą pomagać nawet ściany.

Problem w tym, że wszystko jednak zawsze rozstrzyga się na boisku, zaś więcej asów w rękawie posiada trener gości, Tomas Pacesas. Jednym z nich jest chociażby niedawno pozyskany Qyntel Woods. Mierzący 202 cm wzrostu i grający jako niski skrzydłowy, Amerykanin to z pewnością gracz o nieprzeciętnych umiejętnościach ofensywnych. Póki co jednak litewski szkoleniowiec Asseco nie korzysta zbyt często z usług tego koszykarza, gdyż w Sopocie przebywa on dopiero od kilku dni. Warto również dodać, iż tego typu zagranie Pacesasa niesie za sobą spore ryzyko. Woods znany jest bowiem ze swojego konfliktowego charakteru, zaś w karierze niejednokrotnie miewał problemy z trenerami, kolegami z drużyny a nawet z prawem. Drugim pozyskanym kilkanaście dni temu zawodnikiem jest inny gracz zza oceanu - Tyrone Brazelton, którzy przeszedł do Asseco z łotewskiego Ventspils. Koszykarz ten ma odciążyć grających prawie całe mecze Daniela Ewinga i przede wszystkim Davida Logana. I to właśnie ten ostatni jest najważniejszym ogniwem w zespole z Sopotu. Były zawodnik Polpharmy i Turowa to najlepszy strzelec nie tylko swojej drużyny, lecz całej ligi ze średnią 18,6 punktu na mecz. Gdy zaś do jego statystyk dodamy 3,8 asysty i 3,2 zbiórki, a także 2,2 przechwytu zyskamy gracza, jak na polskie warunki, kompletnego.

Warto wskazać, iż wyżej wymieniona czwórka to nie wszyscy amerykańscy gracze Asseco. W składzie są jeszcze spisujący się coraz lepiej Ronnie Burrell, ukierunkowany defensywnie Koko Archibong oraz niezwykle waleczny Pat Burke (urodzony w Irlandii, lecz przez prawie całe swoje życie mieszkający w USA). Co ciekawie, poza Woodsem i Burrellem, wszyscy zagraniczni zawodnicy sopocian znają specyfikę Hali Mistrzów. Archibong wystąpił we Włocławku w barwach niemieckiej ekipy z Bambergu, Logan w Turowie, Ewing i Burke w Khimki Moskwa, zaś Brazelton w łotewskim Ventspils podczas turnieju Kasztelan Basketball Cup 2008.

Mimo znanych nazwisk w składzie przeciwnika, gospodarze nie stoją na straconej pozycji. Nie ma wpływu na to nawet ostatnia przegrana w lidze z Basketem Kwidzyn w niecodziennych okolicznościach. Anwil przez ostatnie dwa tygodnie tylko trenował, pauzując w rozgrywkach, więc trener Igor Griszczuk z pewnością przygotował na przyjezdnych odpowiednią taktykę. Co najbardziej może cieszyć włocławskich fanów to powrót na boisko Iana Boylana. Amerykanin po raz ostatni wyszedł na parkiet w spotkaniu właśnie przeciwko Prokomowi w Sopocie. Zagrał wówczas najlepszy mecz odkąd przybył do Włocławka, lecz swoją postawę okupił długotrwałą kontuzją. Do ostatnich minut przed pierwszym gwizdkiem niepewna będzie decyzja co do gry drugiego z kontuzjowanych zawodników, Stipe Modricia.

Białoruski szkoleniowiec Anwilu z pewnością będzie chciał wykorzystać świetną dyspozycję swoich graczy obwodowych. Powiedzenie, że Łukasz Koszarek to prawdziwy mózg ekipy i główny kandydat do nagrody MVP sezonu zasadniczego, utarło się już na tyle, że nie trzeba tego ponownie powtarzać. Do jego formy dostosował się również, mający słabszy początek sezonu, Andrzej Pluta. Kapitan zespołu w ostatnich kilku spotkaniach regularnie przekracza barierę 10 oczek. Bardzo mobilizująco na jego formę wpłynęło zatrudnienie przez włodarzy klubu Tommy’ego Adamsa. Kiedy Amerykanin przechodził do Anwilu z Polonii, miał średnią punktową na poziomie 17,4 oczka. I mimo, że w biało-niebieskich barwach spędza na parkiecie o prawie dziewięć minut mniej - jego przeciętny dorobek nadal oscyluje na tym samym poziomie.

Kluczowa dla losów spotkania może okazać się jednak nie gra obwodowa, lecz bliżej kosza. Prokom to najlepiej zbierający zespół w lidze ze średnią aż 37,1! Włocławianie zbierają około pięć piłek mniej. Dlatego też wysocy koszykarze w ekipie trenera Griszczuka muszą wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Paul Miller, Marko Brkić, Milos Paravinja, a być może Modrić muszą zagrać skutecznie pod obiema obręczami. Kibice w dalszym ciągu patrzą w szczególności na tego trzeciego. Chorwacki gigant (212 cm wzrostu) zagra dopiero drugi mecz w Hali Mistrzów, gdyż wcześniej pauzował z powodu kontuzji. Przed niedzielnym spotkaniem pozostaje jednak optymistą i liczy na wsparcie kibiców. - Wierzę, że przeciwko takiemu rywalowi wypełniona po brzegi hala będzie naszym szóstym zawodnikiem. Poza tym bardzo liczę na naszą kolektywną grę. Jak dało się zauważyć w poprzednich meczach, za każdym razem graliśmy bardzo zespołowo. Szukaliśmy siebie nawzajem na parkiecie, co podkreślali również przeciwnicy - tłumaczy Paravinja, nie zgadzając się z przekonaniem, że poprzez powstrzymanie Logana można powstrzymać zespół z Sopotu. - Gramy przeciwko Prokomowi, a nie przeciwko Loganowi. Oni mają bardzo zbilansowany skład i każdy z zawodników stanowi zagrożenie dla naszej obrony. Jak powiedziałem wcześniej, musimy grać kolektywnie, bo to jest nasza siła. Kolektywnie w defensywie i ofensywie - kończy środkowy Anwilu.

Mecz odbędzie się w niedzielę o godzinie 18.40 w Hali Mistrzów i będzie transmitowany przez TVP Sport.

Źródło artykułu: