Mindaugas Budzinauskas: Można powiedzieć wprost, że wygrał lepszy zespół

Polpharma Starogard nie sprawiła kolejnej niespodzianki. Farmaceuci w poniedziałkowy wieczór musieli uznać wyższość Anwilu Włocławek, który zwyciężył na Kociewiu 62:79. - Wygrał lepszy zespół - przyznaje Mindaugas Budzinauskas, trener starogardzian.

Anwil Włocławek w meczu zamykającym 23. kolejkę TBL prowadził już od pierwszych minut gry. Goście nie ukrywali, że ich celem jest pewne zwycięstwo nad niżej notowanym rywalem i świetną obroną bardzo szybko ustawili spotkanie na swoją korzyść.

Co prawda, gospodarze walczyli bardzo ambitnie, jednak długo nie potrafili się przeciwstawić defensywie zespołu z Kujaw. Dopiero po wejściu na parkiet Johnny'ego Dee, biało-niebiescy zaczęli dochodzić do głosu, lecz po pierwszej połowie przegrywali różnicą 7 punktów (33:40)

- Anwil pokazał w tym meczu nasze słabe strony - podkreślał trener Polpharmy, Mindaugas Budzinauskas. - Bardzo dobrze bronili, o tym wiedzieliśmy już przed meczem. Przygotowaliśmy się do takiej obrony, ale i tak nie daliśmy rady. Można powiedzieć wprost, że wygrał zespół lepszy - przyznał.

Po przerwie obraz pojedynku niewiele się zmienił. Polpharma cały czas próbowała zbliżyć się do przeciwnika, ale w dalszym ciągu przewaga włocławian oscylowała w granicach 10 punktów. Gospodarze mieli problem ze skutecznością, gdyż rzutu z gry nie mógł trafić Michael Hicks, a problemy z faulami miał jeszcze do tego Dee. Takich kłopotów nie miał za to trener Igor Milicić, który spokojnie rotował składem, dając odpoczywać swoim liderom. Przewaga ta wyszła w końcówce starcia, starogardzianie grający bez Urosa Mirkovica starali się walczyć ostatkami sił, a Anwil grał swoje, ostatecznie triumfując różnicą 17 "oczek".

- Chcę pogratulować naszym zawodnikom, bo walczyli cały czas. Próbowali trzymać ten wynik, a Anwil nie mógł być pewny wygranej. Daliśmy wszystko, aby przełamać ten mecz na swoją korzyść - kontynuował Budzinauskas.

W oczy rzuca się przede wszystkim zdecydowanie wyższa skuteczność przyjezdnych, ale ambicje Kociewskich Diabłów w poniedziałkowym meczu pokazuje liczba zbiórek. Farmaceuci zebrali aż 48 piłek w tym 14 na atakowanej tablicy! Niesamowitą walecznością wykazał się Łukasz Diduszko, który zanotował 8 punktów i aż 16 zbiórek.

- To pokazuje, jak chcieliśmy wygrać ten mecz, jak walczyliśmy - chwalił swoich podopiecznych, Mindaugas Budzinauskas. - Każdy zostawił wszystko na parkiecie, po prostu zabrakło nam skuteczności, mądrości gry. To była naprawdę dobra lekcja dla naszego zespołu i myślę, że później łatwiej będzie nam grać przeciwko takiej obronie - zakończył.

Komentarze (0)