Początek meczu był bardzo wyrównany. Żadnej z drużyn nie udało się uzyskać znaczącej przewagi, a największa, sześciopunktowa, jaką gospodarze osiągnęli w dziewiątej minucie, została zniwelowana już kilkanaście sekund później. W zespole "Czarnych Koszul" wyróżniał się Michael Ansley. Amerykanin, który w niedzielę obchodził będzie swoje 43 urodziny, praktycznie w pojedynkę walczył z zawodnikami rywali. Gdy zmęczony twardą walką w pierwszej kwarcie, w której na 21 punktów zespołu, sam zdobył aż 13, usiadł później na ławce rezerwowych, gra Polonii wyraźnie się zacięła. Partnerzy Ansley’a razili nieporadnością, zarówno w ataku - przez pięć kolejnych minut zdobywając tylko cztery "oczka", jak i w obronie - tracąc ich w tym czasie szesnaście.
Basket grał bardziej zespołowo, a w rolę podającego wcielił się Michael Kuebler. Skrzydłowy kwidzynian, znany dotychczas z nieprzeciętnych umiejętności strzeleckich, w tym sezonie notuje średnio 1,3 asysty na mecz, tymczasem kilka minut przed końcem pierwszej połowy, miał ich na koncie już trzy. Podopieczni Andreja Urlepa, głównie dzięki skutecznej grze wspomnianego Kueblera oraz Radosława Hyżego, stopniowo powiększali przewagę, która po dwudziestu minutach, po rzucie tego ostatniego, wynosiła osiem punktów - 42:34.
Warszawianie, równie źle co drugą, rozpoczęli też trzecią kwartę. Przez pierwsze dwie i pół minuty nie zdobyli punktu, podczas gdy Basket, ponownie za sprawą Kueblera - rzucił ich dziewięć. Bank BPS prezentował spokojną, zrównoważoną koszykówkę, co rusz powiększając swój punktowy dorobek. Największą przewagę osiągnął w 27 minucie, kiedy to po celnym rzucie zza łuku, nie kogo innego, jak Kueblera - prowadził 65:45. Od tamtego momentu, gospodarze zaczęli odrabiać straty. Dobra gra Ansley’a, którego wspomógł niezbyt widoczny wcześniej Greg Harrington, sprawiła, że dwie minuty przed końcem meczu, po rzucie amerykańskiego playmakera, Polonia traciła już tylko trzy "oczka" - 74:77. Chwilę później, po kolejnej "trójce" Ansley’a był już remis. Basket odpowiedział jeszcze punktami Vladimira Ticy, jednak na nieszczęście dla gości, w bardzo ważnym momencie, dobrze, a co najważniejsze skutecznie zagrał Harrington, który na piętnaście sekund do końca, dał Polonii długo wyczekiwane prowadzenie 83:82. Zwycięstwo gospodarzy, tuż przed ostatnią syreną przypieczętował Kevin Johnson, dobijając niecelny rzut Jitima Younga.
Polonia Gaz Ziemny Warszawa - Bank BPS Basket Kwidzyn 85:82 (21:19, 13:23, 19:26, 32:14)
Polonia: Michael Ansley 37, Greg Harrington 14, Kevin Johnson 10, Hubert Radke 8, Przemysław Frasunkiewicz 7, Jitim Young 6, Michał Przybylski 3, Marcin Nowakowski 0, Dariusz Aziewicz 0.
Bank BPS: Michael Kuebler 22, Vladimir Tica 13, Chris Garner 11, Radosław Hyży 10, Cliff Hawkins 8, Piotr Dąbrowski 7, Brandon Wallace 6, Brian Lubeck 5, Dariusz Puncewicz 0, Krzysztof Mielnik 0.