Igor Milicić: Jesteśmy zespołem z prawdziwego zdarzenia

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Igor Milicić robi znakomitą robotę we Włocławku. Jego drużyna z bilansem 19:5 zajmuje drugie miejsce w ligowej tabeli. - Jesteśmy jednością, zespołem z prawdziwego zdarzenia. Wszyscy podążamy w jednym kierunku - przyznaje szkoleniowiec Anwilu.

[tag=1729]

Anwil Włocławek[/tag] odniósł w poniedziałek już 19. wygraną w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. Podopieczni Igora Milicicia pokonali na wyjeździe Polpharmę Starogard Gdański 79:62.

Włocławianie od samego początku narzucili swoje warunki gry, na które recepty nie potrafili znaleźć podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa. Po kilku minutach Anwil prowadził 14:2 i było jasne, kto w tym meczu będzie rozdawał karty. Ostatecznie włocławianie pewnie wygrali 79:62. Zwycięstwo ani przez chwilę nie było zagrożone.

Anwil jest jedną z rewelacji tego sezonu. Ekipa z Kujaw z bilansem 19:5 zajmuje drugie miejsce w Tauron Basket Ligi.

Igor Milicić znakomicie poukładał drużynę. Wpasował wszystkich zawodników do swojej taktyki. A warto pamiętać o tym, że Michał Chyliński nie jest zdolny do gry z powodu kontuzji, z kolei Chamberlain Oguchi cały czas dochodzi do optymalnej dyspozycji.

Wydaje się, że na play-offy włocławianie będą odpowiednio przygotowani i będą groźni dla każdej drużyny w TBL.

Zapraszamy do rozmowy ze szkoleniowcem Anwilu, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat postawy zespołu w obecnych rozgrywkach.

Igor Milicić robi znakomitą robotę we Włocławku
Igor Milicić robi znakomitą robotę we Włocławku

WP SportoweFakty: Obserwowałem pana podczas spotkania z Polpharmą Starogard Gdański i dość często wyrażał pan swoje niezadowolenie po zagraniach zawodników. Sporo błędów popełniliście?

Igor Milicić: Popełniliśmy kilka błędów, które nie powinny się zdarzyć. Dążymy do perfekcji, stąd to moje niezadowolenie po niektórych zagraniach.

Perfekcją będzie cierpliwa i długa gra w ataku?

- W ataku mamy swoje założenia, które zawodnicy starają się realizować. Nie ukrywam, że posiadamy sporo ustawień, z których korzystamy w zależności od przeciwnika. W swoim wachlarzu mamy zarówno długie, jak i krótkie akcje. Mogę powiedzieć, że gramy tak jak ustalamy przed meczem. Nasi rozgrywający umiejętnie prowadzą grę. Mamy sporo rzutów z otwartych pozycji.

Świetną robotę w drużynie Anwilu robią zadaniowcy, z których ma dużą pociechę. Najlepszym takim przykładem jest Bartosz Diduszko.

- Chcę zdementować jedną rzecz. W naszej drużynie nie ma zadaniowców. Wszyscy gracze mają ten sam status. Tak samo jest z pierwszą piątką. Od samego początku o tym mówimy. Jesteśmy jednością, zespołem z prawdziwego zdarzenia. Wszyscy podążamy w jednym kierunku.

W jakim kierunku podąża Anwil Włocławek?

- Idziemy krok po kroku. Na początku naszym celem była gra w play-offach. To udało się już osiągnąć. Teraz chcemy zająć jak najlepszą pozycję w tabeli po sezonie zasadniczym. Warto pamiętać o tym, że my już 19. razy uszczęśliwiliśmy naszych kibiców.

[b]

To jest duży kapitał.[/b]

- To prawda i z tego powodu bardzo się cieszymy, ale nie popadamy w hurraoptymizm. Chcemy dalej zwyciężać!

Jaką rolę w zespole ma teraz Champ Oguchi?

- Na pewno pod wpływem różnych okoliczności jego rola w zespole nieco się zmieniła. Musieliśmy dokonać zmian w drużynie w trakcie jego nieobecności.

Odnajduje się w nowej roli?

- Każdy musi się dostosować. Zawodnicy muszą podporządkować się zespołowi.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: