Igor Milicić: Jesteśmy zespołem z prawdziwego zdarzenia

Igor Milicić robi znakomitą robotę we Włocławku. Jego drużyna z bilansem 19:5 zajmuje drugie miejsce w ligowej tabeli. - Jesteśmy jednością, zespołem z prawdziwego zdarzenia. Wszyscy podążamy w jednym kierunku - przyznaje szkoleniowiec Anwilu.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty
Anwil Włocławek odniósł w poniedziałek już 19. wygraną w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. Podopieczni Igora Milicicia pokonali na wyjeździe Polpharmę Starogard Gdański 79:62.

Włocławianie od samego początku narzucili swoje warunki gry, na które recepty nie potrafili znaleźć podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa. Po kilku minutach Anwil prowadził 14:2 i było jasne, kto w tym meczu będzie rozdawał karty. Ostatecznie włocławianie pewnie wygrali 79:62. Zwycięstwo ani przez chwilę nie było zagrożone.

Anwil jest jedną z rewelacji tego sezonu. Ekipa z Kujaw z bilansem 19:5 zajmuje drugie miejsce w Tauron Basket Ligi.

Igor Milicić znakomicie poukładał drużynę. Wpasował wszystkich zawodników do swojej taktyki. A warto pamiętać o tym, że Michał Chyliński nie jest zdolny do gry z powodu kontuzji, z kolei Chamberlain Oguchi cały czas dochodzi do optymalnej dyspozycji.

Wydaje się, że na play-offy włocławianie będą odpowiednio przygotowani i będą groźni dla każdej drużyny w TBL.

Zapraszamy do rozmowy ze szkoleniowcem Anwilu, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat postawy zespołu w obecnych rozgrywkach.
Igor Milicić robi znakomitą robotę we Włocławku Igor Milicić robi znakomitą robotę we Włocławku
WP SportoweFakty: Obserwowałem pana podczas spotkania z Polpharmą Starogard Gdański i dość często wyrażał pan swoje niezadowolenie po zagraniach zawodników. Sporo błędów popełniliście?

Igor Milicić: Popełniliśmy kilka błędów, które nie powinny się zdarzyć. Dążymy do perfekcji, stąd to moje niezadowolenie po niektórych zagraniach.

Perfekcją będzie cierpliwa i długa gra w ataku?

- W ataku mamy swoje założenia, które zawodnicy starają się realizować. Nie ukrywam, że posiadamy sporo ustawień, z których korzystamy w zależności od przeciwnika. W swoim wachlarzu mamy zarówno długie, jak i krótkie akcje. Mogę powiedzieć, że gramy tak jak ustalamy przed meczem. Nasi rozgrywający umiejętnie prowadzą grę. Mamy sporo rzutów z otwartych pozycji.

Świetną robotę w drużynie Anwilu robią zadaniowcy, z których ma dużą pociechę. Najlepszym takim przykładem jest Bartosz Diduszko.

- Chcę zdementować jedną rzecz. W naszej drużynie nie ma zadaniowców. Wszyscy gracze mają ten sam status. Tak samo jest z pierwszą piątką. Od samego początku o tym mówimy. Jesteśmy jednością, zespołem z prawdziwego zdarzenia. Wszyscy podążamy w jednym kierunku.

W jakim kierunku podąża Anwil Włocławek?

- Idziemy krok po kroku. Na początku naszym celem była gra w play-offach. To udało się już osiągnąć. Teraz chcemy zająć jak najlepszą pozycję w tabeli po sezonie zasadniczym. Warto pamiętać o tym, że my już 19. razy uszczęśliwiliśmy naszych kibiców.

To jest duży kapitał.

- To prawda i z tego powodu bardzo się cieszymy, ale nie popadamy w hurraoptymizm. Chcemy dalej zwyciężać!

Jaką rolę w zespole ma teraz Champ Oguchi?

- Na pewno pod wpływem różnych okoliczności jego rola w zespole nieco się zmieniła. Musieliśmy dokonać zmian w drużynie w trakcie jego nieobecności.

Odnajduje się w nowej roli?

- Każdy musi się dostosować. Zawodnicy muszą podporządkować się zespołowi.

Rozmawiał Karol Wasiek

Czy Anwil Włocławek zajmie drugie miejsce na koniec sezonu zasadniczego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×