Stare koszykarskiego porzekadło mówi, że "derby rządzą się swoimi prawami". Choć oba zespoły dzieli w tabeli TBL przepaść, to z pewnością zarówno koszykarze PGE Turowa, jak i Śląska będą mieli chrapkę na triumf w tym prestiżowym pojedynku.
Tegoroczne derby mają o wiele większe znaczenie dla zespołu z przygranicznego miasta. Aktualni wicemistrzowie Polski nadal liczą się w walce o awans do rundy play-off. Po zwycięstwie nad Asseco Gdynia cel podopiecznych trenera Piotra Ignatowicza wydaje się być bardzo blisko. O ćwierćfinale marzą jednak nie tylko w Zgorzelcu, ale również we wspomnianej Gdyni, Szczecinie, czy nawet w Ostrowie Wielkopolskim, dlatego też każda wygrana jest w obecnej sytuacji wyjątkowo cenna.
Koszykarze PGE Turowa są na wyraźniej fali wznoszącej. Czarno-zieloni wygrali trzy ostatnie mecze z rzędu, notując pierwszy w tym sezonie dodatni bilans. Bardzo dobrze w przygranicznym mieście spisuje się Kirk Archibeque, którego średnie są na poziomie 14 punktów i 9 zbiórek. Wyróżniającymi się postaciami są także Filip Dylewicz, Daniel Dillon, Mateusz Kostrzewski i Cameron Tatum, który w trzech z ostatnich czterech spotkań popisywał się zdobyczami na poziomie odpowiednio: 18, 22 i 19 punktów.
We Wrocławiu, po odsprzedaniu lidera zespołu Jarvisa Williamsa do tureckiego Tofas Bursa, dano zaś jasno do zrozumienia, że cele sportowe na ten sezon nie są już istotne. Śląsk śmiało stawia więc na młodych i utalentowanych graczy. Szanse zaprezentowania swoich umiejętności na parkietach ekstraklasy otrzymują m.in. 19-latkowie: Wojciech Jakubiak, Maciej Krakowczyk i Filip Pruefer, a także 20-letni Mateusz Stawiak. Wrocławianie w Zgorzelcu nic więc nie muszą, a ewentualnym zwycięstwem mogą tylko skomplikować sytuację PGE Turowa. O tym, że reprezentanci 17-krotnych mistrzów Polski nie odpuszczają, przekonała się już ostatnio BM Slam Stal, która przegrała w hali Orbita 73:79.
Derby nie byłyby derbami, gdyby nie liczne podteksty. W Śląsku występują bowiem Michał Jankowski, Kamil Chanas i Mateusz Jarmakowicz, którzy w przeszłości reprezentowali czarno-zielone barwy. Wzajemne powiązania znajdziemy także w sztabach szkoleniowych. Co prawda nazwisko "Rajković" do niedawna wzbudzało w mieście nad Nysą Łużycką spore emocje, ale gdy dotyczyło Miodraga, a nie prowadzącego Śląsk Emila. Dodatkowe podekscytowanie może udzielić się jednak asystentom. Pomocnik Rajkovicia, Radosław Hyży grał dla PGE Turowa w rozgrywkach 2005/2006, a asystent Piotra Ignatowicza, Mirosław Kabała, zdobywał punkty dla Śląska przez dwa sezony (1987/1988 i 1988/1999).
Mecz PGE Turów Zgorzelec - WKS Śląsk Wrocław odbędzie się w niedzielę 19 marca o godz. 18.00 w hali PGE Turów Arena.
Zobacz wideo: Justyna Święty: W końcu jestem gotowa, by pobić rekord Polski
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.