Trener AZS-u: Próbujemy odbudować atmosferę
Nie najlepiej ostatnio dzieje się w AZS-ie Koszalin. Tego nie ukrywają nawet sami członkowie zespołu. - Próbujemy odbudować zaufanie u kibiców - mówi Kamil Sadowski, trener Akademików.
- Nasze szanse na play-offy są iluzoryczne. Nie myślimy jednak o tym. Mówię zawodnikom o tym, że walczą już o kontrakty na kolejny sezon. Na dodatek chcemy zrehabilitować się przed własnymi kibicami za ostatnie porażki - przyznaje nowy szkoleniowiec AZS-u, Kamil Sadowski.
Klubowi działacze są pogodzeni z faktem, że drużyna do pierwszej "ósemki" się nie załapie. W ostatnich dniach zarząd dał nawet zgodę na odejście najlepszemu zawodnikowi, Patrikowi Audzie, do silniejszej ligi. To tylko pokazuje, że AZS myślami jest już przy kolejnym sezonie.
Czy w związku z tym przygotowania do meczu z Asseco Gdynia przebiegały w nieco inny sposób?Dodatkowym smaczkiem sobotniego spotkania będzie fakt, że Kamil Sadowski przez dwa lata pracował w Asseco Gdynia. Tam pod wodzą Davida Dedka i Romana Tymańskiego uczył się trenerskiego fachu. Zna drużynę żółto-niebieskich "na wylot".
- Zespołem dowodzą Frasunkiewicz i Szczotka na boisku i w szatni. Do tego dochodzi cała plejada młodych zawodników, którzy z każdym miesiącem się rozwijają. Mowa tutaj o Przemku Żołnierewiczu, Filipie Matczaku, Jakubie Parzeńskim i Sebastianie Kowalczyku. Musimy zatrzymać szybki atak Asseco. To jest główna broń gdyńskiego zespołu - komentuje Sadowski.