Alexis Wangmene po zakończeniu pierwszej połowy miał na swoim koncie aż 15 punktów. Kameruńczyk był nie do zatrzymania dla koszalińskich obrońców - podkoszowy trafił pięć z sześciu rzutów z gry i pięć z siedmiu rzutów za jeden punkt.
To on ciągnął grę "Stalówki" do przerwy. Wydawało się, że 27-letni zawodnik utrzyma taką dyspozycję w drugiej połowie i pobije swój najlepszy wynik w tym sezonie (18 "oczek").
Tak się jednak nie stało. Kameruńczyk po przerwie zagrał jedynie kilka minut. Przestrzelił trzy rzuty i usiadł na ławce rezerwowych. Nie podniósł się z niej już do końca spotkania.
Na pomeczowej konferencji prasowej Zoran Sretenovic wyjaśnił powody swojej decyzji.
- Taki ruch był spowodowany zmianami taktycznymi, które poczyniliśmy. W drugiej połowie AZS zaczął trafiać z dystansu. Głównie mam tu na myśli Adama Pechacka. Alex jest wolniejszym zawodnikiem i nie nadążał na zasłonach. Czech trafił dwa razy i musieliśmy dokonać zmiany na pozycji numer pięć. Na parkiet wszedł Christo Nikołow, który zrobił dobrą robotę - przyznał serbski szkoleniowiec BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski.
Taka decyzja opłaciła się. "Stalówka" po tej zmianie zaczęła odrabiać straty. Nikołow nieźle zastąpił kameruńskiego podkoszowego. Absorbował uwagę podkoszowych AZS-u, którzy nie umieli sobie z nim poradzić. Nikołow w całym spotkaniu zdobył 24 punkty, trafiając 9 z 14 rzutów z gry.