Johnny Dee znowu to zrobił! Polpharma wygrywa w Zgorzelcu!

Materiały prasowe / Polpharma Starogard Gdański / Na zdjęciu: Johnny Dee
Materiały prasowe / Polpharma Starogard Gdański / Na zdjęciu: Johnny Dee

Johnny Dee trafił w Zgorzelcu zaledwie dwa razy z gry, jednak w tym jedną kluczową dla losów spotkania trójkę, która zapewniła Polpharmie Starogard Gdański jednopunktową wygraną w Zgorzelcu.

Gospodarze niemal przez całe spotkanie musieli gonić wynik po słabej pierwszej kwarcie i dopadli Farmaceutów na minutę przed końcem wychodząc na prowadzenie. Ostatnia akcja należała jednak do filigranowego rzucającego gości, a ten już w tym sezonie zdążył udowodnić, że wie co wtedy należy zrobić.

Kwarta otwierająca spotkanie to popis duetu Marcin Flieger - Michael Hicks. Zawodnicy ci brali na swoje barki wiele akcji i już po dziesięciu minutach mieli łącznie 17 punktów, co w dużej mierze zbudowało przewagę przyjezdnych.

W drugiej Turów zaczął się budzić, a nie do zatrzymania był przede wszystkim Mateusz Kostrzewski. Skrzydłowy gospodarzy schodząc do szatni miał na swoim koncie 19 oczek i 8 zbiórek, a jego team przegrywał już tylko 39:41.

Po zmianie stron powtórzyła się sytuacja z pierwszych dwudziestu minut. Zdecydowanie lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy w trzy minuty wywindowali swoją przewagę na 13 oczek.

Trzecią ćwiartkę trójką zakończył jednak niewidoczny do tej pory Cameron Tatum i jak się okazało, było to jego wielkie przebudzenie. Amerykanin bowiem niemal w pojedynkę odrobił wszystkie straty swojego zespołu i doprowadzając do niesamowicie emocjonującej końcówki.

Turów na minutę przed końcem wyszedł na jednopunktowe prowadzenie, kiedy trafił Kostrzewski. Potem oczko z linii rzutów wolnych dorzucił Kirk Archibeque, ale decydująca akcja należała do Farmaceutów. Piłka powędrowała w ręce Johnny'ego Dee, a ten oddał decydujący rzut zza łuku, zapewniając swojej drużynie jednopunktowe zwycięstwo!

Polpharma wygrała trzy mecze z pięciu ostatnio rozegranych. We wszystkich trzech podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa triumfowali różnicą jednego jedynego punktu.

Turów w spotkaniu tym musiał sobie radzić bez Filipa Dylewicza i Jakuba Karolaka, z kolei po stronie triumfatorów zabrakło Damiena Kinlocha.

Gospodarze w całym meczu spudłowali 7 z 19 oddanych rzutów wolnych, w tym jeden kluczowy w końcówce chybił Archibeque. Przyjezdni z kolei zanotowali za linii sto procent, bowiem rzucali tylko raz, a rzut ten wykorzystał Hicks.

PGE Turów Zgorzelec - Polpharma Starogard Gdański 74:75 (19:28, 20:13, 15:19, 20:15)

PGE Turów: Kostrzewski 25 (12 zb), Tatum 13, Dillon 12, Archibeque 11 (14 zb), Novak 10, Marek 2, Szymański 1, Gospodarek 0.

Polpharma: Hicks 24, Flieger 18, Diduszko 16 (10 zb), Paliukenas 5, Mirković 5 (16 zb), Dee 5, Szymański 2, Długosz 0.

[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (18)
Andi1
3.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ignas trzyma sie pazurami swojego stolka, a Dylu po wpisach ze bylby lepszym trenerem od Ignasia olewa caly mecz. Turow i niech bedzie lepiej jak zajmie 9 miejsce. 
avatar
Morski baca
2.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mówiłem, że Turów nie chce wejść do PO aby oszczędzić kasę. I tej wersji będę się trzymał. Rozpaczy po przegranej nie widziałem. 
avatar
dziadek60
2.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Strasznie mnie zawiedliście. Bierzcie się do roboty bo słabo to wygląda. 
kibic Turowa
2.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
piotruś i.
"trener TUROWA" 
szakaluch
2.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Starogard jakie fuxy ;D
Tury jak mi przykro...hehehe ;)