Wielki świat Ricka Foxa: związek z Miss Ameryki, mistrzostwa NBA, e-sport

Były zawodnik NBA, urodzony w Kanadzie, jest przykładem, jak można w udany sposób poradzić sobie po zakończeniu kariery. Wybitnym koszykarzem nie był, ale zarobione pieniądze zainwestował po mistrzowsku.

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk
AFP

W filmie Spike'a Lee "He Got Game" (polski tytuł "Gra o honor") o rosnącej gwieździe koszykówki jest scena, w której kolega głównego bohatera oprowadza go po uniwersytecie, żeby pokazać, jakie wspaniałe może tam mieć życie, jeśli tylko zdecyduje się do nich dołączyć. Jesusa Shuttleswortha gra Ray Allen, jeszcze do niedawna znakomity strzelec NBA. W rolę kolegi-celebryty wcielił się Rick Fox, były zawodnik Boston Celtics i Los Angeles Lakers.

Ten ostatni wiele grać nie musiał, bowiem całe jego życie toczy się w wielkim świecie. Zapowiadał się na niezłego koszykarza w szkole średniej i na uniwersytecie, jednak mało kto spodziewał się, że rozegra w lidze trzynaście lat i znajdzie swoje miejsce w zespole z Shaquillem O'Nealeml i Kobe Bryantem. Był ważnym zmiennikiem drużyny Lakers, która w latach 2000-2002 zdobyła trzy tytuły z rzędu. Szczęście nie opuszcza go, odkąd zaczął występować w NBA.

Cel - Hollywood

Karaibsko-włoskie korzenie dały mu oryginalną urodę, która pomagała mu nie tylko w związkach z płcią przeciwną, ale i w rolach filmowych. Na University of North Carolina uzyskał tytuł w dziecinie radia i telewizji, co dawało mu teoretyczne podstawy do występów przed kamerami. Jego największą rolą był występ w serialu więziennym kręconym dla HBO "Oz". Żartował, że kiedy na mecze Lakers przychodzi Jack Nicholson i Denzel Washington, było mu łatwiej dostać rolę. Jednym z powodów, dla których przyszedł do LA, był bliskość Hollywood.

Zdjęcia do "Oz" rozpoczęły się w 1997 roku, kiedy Fox po sześciu latach gry dla Celtics podpisał umowę z Lakers. Przez całą karierę zarobił ponad 35 mln dolarów, więc występy przed ekranem traktował jako hobby i spełnienie marzeń. Nie ma chyba drugiego koszykarza, który role filmowo-telewizyjne równocześnie łączyłby ze skuteczną walką o tytuły mistrzowskie.

W sumie podczas kariery w NBA pojawił się w jedenastu filmach i serialach. Po zakończeniu przygody z koszykówką urodzony w 1969 roku Fox wziął się za aktorstwo na poważnie. Ma na koncie występy w ponad 30 produkcjach, bardziej i mniej ambitnych (jak np. o zombies).

Słynna modelka i Miss Ameryki

Dzięki NBA i telewizji zyskał sławę, ale chyba dopiero związki z pięknościami wywindowały go na szczyt popularności w prasie kolorowej. Ma syna Kyle'a ze związku ze szkolną miłością, Kari Hillsman. Na czołówki tabloidów trafił, kiedy zaczął spotykać się z Tyrą Banks, słynną modelką. To ona poznała go ze swoją przyjaciółką, Vanessą Williams, byłą Miss Ameryki. Kiedy Fox zakończył związek z Banks, zaczął spotykać się z tą ostatnią dziewczyną (mają 16-letnią córkę, Sashę).

Fox i Williams pobrali się, ale związek rozpadł się po kilku latach. Kolorowa prasa przyłapała byłego koszykarza, jak całuje się z inną kobietą. Była nią aktorka, Eliza Dushku, z którą kolei rozstał się dwa lata temu. Mało tego - spekulowano, że spotykał się z modelką Anną McCord czy Khloe Kardashian. Jak widać, mistrz NBA miesiącami był wdzięcznym tematem plotek dla plotkarskich portali. Fox nie narzekał, bo to mu tylko pomagało w karierze aktorskiej czy telewizyjnych występach dla celebrytów.

Koszykarz w 2010 roku wziął udział w "Tańcu z gwiazdami", pokazując kolejny ukryty talent. Wydawało się, że to będzie cały jego świat - niezbyt ambitne produkcje filmowe czy związki z dziewczynami z pierwszych stron gazet. Kanadyjczyk zadziwił jednak wszystkich i pokazał twarz ambitnego biznesmena.

Dogonić NHL

Pod koniec ubiegłego roku zainwestował w e-sport. Wykupił organizację Gravity Gaming, którą przekształcił we własną zawodową drużynę graczy, Echo Fox. Wszystko dzięki synowi.

Były koszykarz wspominał, że syn wychowywał się z mamą, Kari Hillsman, w Bostonie. On zaś był zawodnikiem na Zachodnim Wybrzeżu, w Los Angeles. Dzięki wspólnym komputerowym zainteresowaniom udało im się odbudowywać relacje.

To Kyle pokazał tacie świat League of Legends, bardzo popularnej gry sieciowej. Świat e-sportu zaczął wciągać kanadyjskiego zawodnika, który na poważnie zaczął zastanawiać się nad wykupieniem własnego zespołu. To potężna działka biznesowa, gdzie turnieje między zespołami transmitowane są na żywo w internecie, więc zainwestowane pieniądze (nie wiadomo dokładnie, ile) z pewnością się zwrócą. Wystarczy powiedzieć, że każdego miesiąca w League of Legends gra około 70-80 mln graczy na całym świecie.

Rick Fox zapowiada, że w ciągu 2-3 lat e-sport zyska bazę finansową i popularność porównywalną z... NHL, co byłoby niebywałym osiągnięciem. Kanadyjczyk, jak widać, dobrze odnalazł się życiu po zakończeniu kariery.

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: nienaganna technika kolegi Lewandowskiego
Źródło: WP SportoweFakty
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×