Mindaugas Budzinauskas: Szkoda, że nie mamy już szans na play-offy

Polpharma Starogard Gdański po bardzo dobrym spotkaniu pokonała MKS Dąbrowa Górnicza 78:65. Było to już trzecie z rzędu zwycięstwo podopiecznych Mindaugasa Budzinauskasa. Do zakończenia rozgrywek pozostały im cztery mecze do rozegrania.

Na Kociewiu mogą żałować tego, iż sezon zasadniczy dobiega końca. Farmaceuci prezentują się w ostatnich pojedynkach bardzo dobrze i tak również było w sobotni wieczór w starciu z MKS Dąbrowa Górnicza.

Starogardzianie na swojego rywala ruszyli już od pierwszych minut gry. Wyróżniał się Litwin Martynas Paliukenas, nieźle prezentował się również Marcin Flieger, który zdobywał punkty, ale potrafił również znaleźć lepiej ustawionych kolegów. Zaskoczeniem dla kibiców mogło być to, iż na parkiet w pierwszej piątce nie wyszedł Michael Hicks, ale drużyna świetnie radziła sobie bez swojego lidera. Amerykanin z polskim paszportem pojawił się w połowie pierwszej kwarty i dzięki jego grze, a także reszty zespołu przewaga gospodarzy po dwudziestu minutach gry wynosiła 11 punktów.

- Uważam, że zagraliśmy bardzo dobry mecz - komplementował Mindaugas Budzinauskas, trener Polpharmy. -  Pokazaliśmy bardzo dobrą, twardą obronę, walczyliśmy cały czas, ale mogę powiedzieć, że Dąbrowa Górnicza gra dobry basket - podkreślał.

Po powrocie obu ekip z szatni, Kociewskie Diabły rozegrały niemal perfekcyjną trzecią kwartę. Było to jedno z najlepszych dziesięciu minut biało-niebieskich w tegorocznych zmaganiach. Świetnie funkcjonowała przede wszystkim obrona, przy której bezradni byli koszykarze z Dąbrowy Górniczej. Gospodarze prowadzili nawet różnicą 23 punktów, lecz potem nie ustrzegli się tradycyjnego dla nich przestoju.

Chwila słabości nie miała jednak poważnych skutków dla gospodarzy, a dąbrowianie byli w stanie zbliżyć się do nich jedynie na 6 punktów. Dziesiątą wygraną Polpharmy w sezonie przypieczętowali Johnny Dee i Łukasz Diduszko. Ten pierwszy był najlepszym strzelcem Farmaceutów, zdobywając 18 punktów, ale publiczność mogła docenić zaangażowanie każdego z graczy.

- Jak tylko zatrzymaliśmy się, Dąbrowa zrobiła kilka kontr, rzuciła kilka łatwych punktów i ten mecz nie był już taki otwarty, ta nasza przewaga szybko zmniejszyła się - analizował Budzinauskas. - Jestem bardzo zadowolony, że te problemy rozwiązaliśmy i dokończyliśmy go już bez większych. Tak patrząc na wynik można powiedzieć, że to był łatwy mecz, ale tak nie było. Musieliśmy walczyć, oddać wszystkie siły, aby trzymać ten wynik. MKS Dąbrowa ma bardzo dobrych zawodników, dobry skład i każdy jest groźny. Np: Pamuła w pierwszym meczu z nami rzucił dużo punktów, a teraz bardzo dobrze go broniliśmy. Każdy zawodnik dołożył dużo do tej wygranej, naprawdę to był jeden z najlepszych meczów w naszym wykonaniu - przyznawał.

- Uważam, że gramy dobrą koszykówkę - podsumował Mindaugas Budzinauskas.     - Szkoda, że nie mamy już szans na play-offy. Bardzo byśmy chcieli tam zagrać, ale niestety jest jak jest. Robimy swoją pracę, chcemy zakończyć ten sezon z dobrymi nastrojami, z myślą, że byliśmy dobrym zespołem - kończył.

Komentarze (1)
avatar
caMan
10.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli skład zostanie, a Panowie : Renkiel, Szymański i Kinloch (z całą sympatią dla Damiena, ale potrzebny ktoś bardziej energiczny) zostaną wymienieni na inne, lepsze modele to w przyszłym sez Czytaj całość