Kiedy do gry wróci Jarosław Mokros?

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Jarosław Mokros to niesamowicie ważne ogniwo Energi Czarnych Słupsk. Niestety w ostatnim czasie skrzydłowego prześladują problemy. W środę mecz swojej drużyny w Dąbrowie Górniczej oglądał jedynie z perspektywy ławki rezerwowych.

Jarosław Mokros zmagał się z kontuzją pachwiny. Wrócił do gry szybciej niż zakładano, rozegrał trzy mecze, a starcia z PGE Turowem Zgorzelec nie dokończył. Pod znakiem zapytania stał jego występ w środę przeciwko MKS-owi Dąbrowa Górnicza.

W Dąbrowie Górniczej jeden z liderów Energi Czarnych Słupsk pojawił się, jednak cały mecz przesiedział wśród rezerwowych. - Nie będę ryzykował i wpuszczał go na boisko. Przed nami najważniejsza część sezonu, a na chwilę obecną nie wiem, kiedy z niego skorzystam. Wolę dać mu więcej czasu odpocząć, żeby był w pełni zdrowy - powiedział po meczu Donaldas Kairys, szkoleniowiec Czarnych Panter.

Pod nieobecność skrzydłowego słupszczanie przegrali bardzo ważny dla siebie mecz, do którego przystępowali w roli faworyta. Warto odnotować, że Mokros rozgrywa swój najlepszy sezon w TBL notując na swoim koncie średnio 9,1 punktu i 5,4 zbiórki.

Sytuacja może wyglądać tak, że Mokros nie zagra już do końca rundy zasadniczej. Przy równoczesnym braku w składzie Kacpra Borowskiego trener Kairys ma bardzo wąską rotację polskich zawodników. W Dąbrowie Górniczej korzystał z usług jedynie Grzegorza Surmacza, Łukasza Seweryna i Mantasa Cesnauskisa.

Trudno się zatem dziwić, że teraz wszyscy będą do oporu czekać z powrotem do gry Mokrosa, żeby nie doszło do powtórki sprzed kilku tygodni.

- Lekarze dali wtedy zielone światło do treningów. Jarek czuł się znakomicie, odbył z nami parę treningów i nic nie stało na przeszkodzie żeby wrócił szybciej, niż początkowo miała wynosić jego przerwa - mówił wówczas Kairys.

W rundzie zasadniczej Czarne Pantery mają klarowną sytuację. Na trzy mecze przed jej zakończeniem słupszczanie zajmują piąte miejsce i niemal na pewno właśnie z tej pozycji przystąpią do fazy play-off.

Komentarze (0)