Anthony Ireland: Pieniądze na bok. Zostaję w Treflu Sopot

WP SportoweFakty / Karol Wasiek
WP SportoweFakty / Karol Wasiek

Anthony Ireland ze świetnej strony pokazał się w końcówce tego sezonu. Jego transfer był strzałem w dziesiątkę działaczy Trefla. Amerykanin zapowiada jeszcze lepszą grę. - Zostaję tutaj na dłużej. Pieniądze nie są najważniejsze - mówi.

WP SportoweFakty: 35 punktów w ostatnim spotkaniu z PGE Turowem Zgorzelec robi wrażenie. To pana najlepszy występ w karierze?

Anthony Ireland: Tak. Nie udało mi się jeszcze zdobyć tylu punktów podczas mojej zawodowej kariery. Muszę przyznać, że byłem znakomicie dysponowany. Miałem poczucie, że każdy rzut wpadnie do kosza. Duża w tym zasługa trenera Marticia, który za każdym razem powtarzał mi, że mam wolną kartę i mogę rzucać, jeśli mam dobrą pozycję. Poza tym czuję zaufanie moich kolegów, którzy chętnie dzielą się ze mną piłką.

Z pewnością żałuje pan, że sezon właśnie dobiegł końca.

- Zdecydowanie. Żałuję, ponieważ z każdym kolejnym meczem rozkręcaliśmy się i pokazywaliśmy coraz lepszą koszykówkę. W końcówce sezonu pokonaliśmy przecież Anwil Włocławek i BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. Szkoda, że tak późno drużyna pokazała swoje lepsze oblicze.

Nie ma co ukrywać fakt, że wniósł pan sporo energii, która była niezbędna drużynie.

- Starałem się, aby każdy był zaangażowany w grę. Taki już jestem, że daję z siebie wszystko w każdym spotkaniu. Rozegrałem siedem meczów w Treflu, ale nie mogę powiedzieć, że jestem w pełni zadowolony, ponieważ odnieśliśmy tylko trzy zwycięstwa. Wiadomo, że moje indywidualne statystyki są dobre, ale to nie wszystko. Chcę zwyciężać.

ZOBACZ WIDEO 30 lat po Czarnobylu. Rudziński: były naciski na kolarzy, żeby pojechali

{"id":"","title":""}

Kibice śmieją się, że w ciągu siedmiu meczów zrobił pan więcej niż poprzednik, czyli Tyreek Duren, który w Treflu grał kilka miesięcy.

- Miło mi, że kibice tak mówią. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że od kolegów słyszałem, iż czują ze mną pewniej na boisku. To największy komplement dla rozgrywającego. Starałem się otworzyć pozycje dla naszych strzelców i cieszę się, że oni to dostrzegli.

Rozumiem, że jest pan zadowolony z przenosin do Sopotu?

- Oczywiście. To była świetna decyzja. Już nie mogę doczekać przyjazdu na kolejny sezon. Rozmawiałem z trenerem, który bardzo optymistycznie wypowiada się na temat przyszłości. Jestem pozytywnie nastawiony.

To prawda, że w trakcie tego sezonu przedłużył pan swój kontrakt?

- Tak. Przedłużyłem go na kolejny sezon.

Nie chciał pan poczekać na rozwój wydarzeń na rynku? W Treflu pokazał się pan z bardzo dobrej strony.

- Pewnie ma pan na myśli to, że mogłem poczekać i zarobić większe pieniądze. Ja jestem jeszcze młodym koszykarzem i nie patrzę aż tak bardzo na finanse. Na to przyjdzie jeszcze czas. W Treflu mogę się rozwijać, a to jest dla mnie najważniejsze. Dziękuję władzom klubu za to, że dały mi szansę w połowie sezonu.

Czy przestrogą dla pana był poprzedni sezon, w którym miał pan spore problemy ze znalezieniem pracy?

- Dokładnie. Chciałem uniknąć sytuacji, w której znów musiałbym czekać kilka miesięcy na pracę. Chcę być cały czas w grze i się rozwijać. Trefl mi to dał i zależy mi na tym, aby odwdzięczyć się działaczom dobrą grą.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: