Zespół Tane Spaseva z bilansem 17:15 zakończył fazę zasadniczą w Tauron Basket Lidze. To dało ekipie znad morza ósme miejsce i grę w play-off. W Gdyni nie ukrywają, że już sam awans do pierwszej "ósemki" jest sporym sukcesem młodej drużyny, którą w tym sezonie po raz pierwszy prowadził Tane Spasev.
- To nagroda dla tych chłopaków, którzy w tym sezonie wykonali kawał dobrej roboty - chwali swoich kolegów Piotr Szczotka, który wraz z Przemysławem Frasunkiewiczem odgrywali rolę mentorów dla młodszych koszykarzy.
W play-offach podopieczni Tane Spaseva zmierzą się ze Stelmetem BC Zielona Góra. Ciekawostką jest fakt, że te drużyny po raz trzeci z rzędu będą rywalizować w ćwierćfinale. W poprzednich latach zielonogórzanie dwukrotnie wygrywali 3:1. Jak będzie teraz?
ZOBACZ WIDEO 30 lat po Czarnobylu. Rudziński: były naciski na kolarzy, żeby pojechali
{"id":"","title":""}
- Bardzo cieszę się z tego powodu, że trafiliśmy na zespół euroligowy w ćwierćfinale TBL. Powtarzam chłopakom w szatni, że nie wszyscy mają taką okazję sprawdzić się na tle tak klasowej drużyny. Nie zawsze taka okazja się trafia. Kilku z pewnością odbije się od ściany i zastanowi się, co muszą robić lepiej, żeby prezentować się lepiej - przyznaje Szczotka.
Kapitan Asseco podkreśla, że presja leży po stronie Stelmetu BC, który jest murowanym kandydatem do zdobycia mistrzostwa Polski. Każda ewentualna porażka w serii z gdyńską drużyną będzie uznana za sensację.
- Z takimi drużynami bardzo dobrze się gra, bo to rywale mają presję na sobie. Prawda jest taka, że Stelmet musi, my możemy. Będziemy grali ambitnie. Piłka jest w grze. Na pewno damy z siebie wszystko - ocenia Szczotka.