TBLK: Najbardziej interesujące finały od lat. Pierwsze mecze w Bydgoszczy

Kobieca ekstraklasa rozpoczyna niezwykle emocjonujący etap, który ma wyłonić krajowego czempiona. W finale, niemal tradycyjnie, znalazła się Wisła Can Pack Kraków, ale czeka ją trudniejsze zadanie niż zazwyczaj.

Biała Gwiazda od momentu przejęcia schedy po Lotosie Gdynia prawie nie schodzi z czołowych lokat. Owszem, zdarzały się słabsze rozgrywki, jak wtedy, gdy złoto przeszło w ręce CCC Polkowice, niemniej generalnie zachowuje najwyższy poziom. Aktualnie broni tytułu i zrobi wszystko, by go utrzymać. Tyle, że okoliczności wcale nie są dla niej bardzo sprzyjające.

Trzeba pamiętać, że podopieczne Jose Ignacio Hernandeza przebyły najcięższą drogę w fazie play off. Najpierw musiały sprostać ambitnej i agresywnie grającej Enerdze Toruń, a niedawno rozegrały maksymalną liczbę spotkań półfinałowych przeciwko wrocławskiej Ślęzie. Fakt, że o awansie przesądziły dopiero w piątym starciu dowodzi ile zawodniczki włożyły sił, chcąc osiągnąć cel. - Zawieszono tak wysoko poprzeczkę, że te drugie, rewanżowe boje przegrywałyśmy. Wobec ciągłego poświęcenia najzwyczajniej brakowało mocy - potwierdza Justyna Żurowska Cegielska.

Dodatkowo podczas sezonu regularnego łączyły ekstraklasę i Euroligę, przez co ewentualny odpoczynek przychodził tylko w przerwach zarządzonych pod kątem reprezentacji lub przy okazji świąt. Napięty terminarz, duży wysiłek nie pozostały bez znaczenia jeśli chodzi o aspekty zdrowotne. Do końca rozgrywek przymusowo pauzują Katerina Zohnova i Małgorzata Misiuk. To mocno zawęziło rotację sztabowi szkoleniowemu. Ciężar spoczywa praktycznie na barkach tych samych koszykarek, które za każdym razem spędzają na parkiecie kilkadziesiąt minut. Można było odnieść wrażenie, że parokrotnie osiągnęły one wartość mobilizacji oscylującą wokół maksimum i tą drogą wywalczyły dla siebie korzystne rezultaty. Czy wystarczy im energii w rywalizacji o mistrzostwo? - Musimy nieco odpocząć. To podstawowe założenie. Nasze dziewczyny po tylu występach potrzebują teraz wiele wsparcia. Potrzebujemy tego i mam nadzieję, że kibice nie zawiodą - mówi główny trener krakowskiego klubu.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Ten sport robi furorę w Hiszpanii. Połączenie tenisa i squasha

Pełna optymizmu przed zbliżającymi się bataliami jest DeNesha Stallworth, która świetnie uzupełnia Laurę Nicholls Gonzalez w walce o górne piłki. Średnio uzyskuje ponad 13 "oczek". - Wierząc we własne możliwości, drużynę da radę sięgnąć po laury. Wbrew otoczeniu. Chcemy zadowolić siebie, fanów, działaczy. Nie zatrzymujemy się.

Bydgoszczanki doświadczyły trochę komfortu. Gładko wyeliminowały rywali w poprzednich rundach, dzięki czemu zyskały więcej dni, aby przygotować formę na nadchodzące batalie. Wydaje się też, że ekipa dowodzona przez Tomasza Herkta powinna odznaczać się większą "świeżością" pod względem dyspozycji fizycznej. To stanowi swego rodzaju atut wobec konieczności zaprezentowania absolutnie najwyższej klasy. Jednocześnie warto podkreślić, że dwa początkowe pojedynki odbędą się nad Brdą. Artego stoi, więc przed szansą otwarcia finałowych zmagań według własnego scenariusza.

W ostatniej konfrontacji fazy zasadniczej zwyciężyło pod Wawelem zapewniając sobie pozycję lidera tabeli oraz pokaźnie podbudowując morale. Wówczas zespół pokazał dość efektowną koszykówkę zdobywając łącznie blisko 80 punktów, a świetne recenzje zebrała Amisha Carter. Amerykańska silna skrzydłowa to kluczowa postać teamu. Śmiało należy ją uznać za gwiazdę TBLK. Kiedy zostanie powstrzymana, wiślaczki dopiero zaczną myśleć o triumfie.

Wskazówkę w kwestii roli wysokich graczy dały małopolskiemu kolektywowi wspomniane potyczki ze Ślęzą. Odpowiednio broniąc pole trzech sekund i odcinając od podań podkoszowe polski potentat pokonywał oponenta. W przeciwnym wypadku problemy się piętrzyły. Hiszpański coach bez wątpienia wyciągnie wnioski z tej sytuacji.

Poświęcenia uwagi wymagają również obwodowe. Darxia Morris czy Julie McBride serynie umieją trafiać z dystansu. Swoimi popisami przesądzały nawet o wyniku.

Przywilej rozpoczęcia całej serii u siebie daje pretendentowi przewagę, choć Wisła Can Pack za wszelką cenę spróbuje wygrać choć jeden bój, żeby powrócić w domowe strony przynajmniej z remisowym rezultatem. Dotychczasowe wydarzenia dowodzą, iż prędzej realizuje plany za pierwszym podejściem, ponieważ później zmęczenie trochę utrudnia działanie. Czy taki scenariusz zaobserwujemy tym razem?

Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Terminarz meczów finałowych TBLK:

30.04 (sobota), g. 18, Artego Bydgoszcz – Wisła Can Pack Kraków
01.05 (niedziela), g. 18 15, Artego Bydgoszcz – Wisła Can Pack Kraków
04.05 (środa), g. 18, Wisła Can Pack Kraków – Artego Bydgoszcz
05.05 (czwartek), g. 18, Wisła Can Pack Kraków – Artego Bydgoszcz
08.05 (niedziela), g. 16 30, Artego Bydgoszcz – Wisła Can Pack Kraków

Komentarze (0)