Choć Marcin Malczyk nie rozpoczął pierwszego spotkania z Rosą w wyjściowej "piątce", to zanotował przyzwoity występ. Na parkiet wszedł w momencie, gdy Polfarmex miał problemy w ofensywie i nie potrafił znaleźć drogi do kosza rywali. Łącznie obwodowy spędził na parkiecie 19 minut, w trakcie których zdobył dziewięć punktów, wszystkie dzięki rzutom z dystansu. Po zakończeniu meczu za wniesienie dużej energii do gry chwalił go trener, Jarosław Krysiewicz.
Tak jak szkoleniowcy, tak i 34-latek wyraził słowa uznania dla Roberta Witki, najlepszego strzelcy pierwszego pojedynku ćwierćfinałowego, zdobywcy 19 punktów. - Gratulacje szczególnie dla Roberta, który pokazał dużą klasę i dużą formę. Można powiedzieć, że tacy doświadczeni gracze oszczędzają się trochę w sezonie, by w play-offach pokazać pełnię swoich możliwości. On to zrobił - nie ukrywał Malczyk. - Nam pozostaje liczyć na to, że może trochę się zmęczył i w niedzielę nie będzie już taki skuteczny - dodał.
W niedzielny wieczór do drugiego starcia w tej parze. Przyjezdni nie składają broni i zapowiadają walkę o korzystny rezultat. - Będziemy szukali swoich szans. Większość z nas grała po równe liczby minut, więc może będziemy mieć więcej sił w nogach. Będziemy starali się wygrać i wywieźć jedno cenne zwycięstwo z Radomia - powiedział rzucający.
Drugi mecz pomiędzy Rosą a Polfarmexem rozpocznie się o godz. 20.
ZOBACZ WIDEO Czas na finał TBL. Powtórka sprzed roku (źródło TVP)
{"id":"","title":""}