To pierwsza wygrana seria w play-off kanadyjskiej drużyny od 2001 roku! Wówczas grano jeszcze serie do trzech zwycięstw i właśnie triumf 3-2 nad New York Knicks zapewnił awans do półfinału konferencji. Teraz dopiero po siedmiu spotkaniach Raptors uporali się z Pacers.
DeMar DeRozan nie miał najlepszego dnia jeśli chodzi o skuteczność, bowiem oddał aż 32 rzuty, z czego trafił jedynie 10. Był jednak perfekcyjny na linii rzutów wolnych (9/9) a w decydującej trzeciej kwarcie zdobył 13 oczek. - W końcu udało nam się przejść serię w play-off. To dla nas duża ulga - powiedział.
- To jest wyjątkowy zawodnik, nawet mimo problemów ze skutecznością w tej serii. To jeden z najlepszych koszykarzy jakich musiałem bronić - przyznał z kolei Paul George, lider Indiany Pacers, autor 26 punktów i 12 zbiórek.
Raptors w trzeciej kwarcie prowadzili różnicą 16 punktów i wydawało się, że mecz jest rozstrzygnięty. Tymczasem goście rzucili się w pogoń i zniwelowali straty do trzech oczek. Zabrakło jednak wsparcia George'a, który po przerwie trafił tylko dwie z ośmiu prób z gry.
Raptors w walce o finał Wschodu zmierzą się z Miami Heat, którzy w niedzielę w siódmym meczu rozbili Charlotte Hornets aż 106:73. - Podglądaliśmy ich jednym okiem. Wade znów jest młodzieniaszkiem. To będzie ciężka seria - przyznał Dwane Casey, trener Raptors.
Toronto Raptors - Indiana Pacers 89:84 (28:23, 22:21, 28:20, 11:20)
Raptors: DeRozan 30, Powell 13, Patterson 11, Lowry 11, Valanciunas 10, Joseph 8, Carroll 3, Biyombo 3, Ross 0.
Pacers: George 26, G. Hill 19, Ellis 15, Stuckey 9, Mahinmi 6, Turner 4, S. Hill 4, Lawson 1, Miles 0.
Stan rywalizacji: 4-3 dla Raptors