- Jesteśmy w znakomitej formie. Udało się utrzymać ją przez cały sezon. Na chwilę obecną wygraliśmy 35 meczów, a przegraliśmy tylko jeden. To najdobitniej pokazuje jaka jest nasza dyspozycja. Przez cały sezon budowaliśmy formę tak, aby jej szczyt przyszedł na finałowe pojedynki - tłumaczył przed sobotnim starciem trener Michał Baran.
Koszykarze Miasta Szkła najważniejsze mecze w tym sezonie zaczęli jednak od falstartu. Początek spotkania przebiegał jeszcze pod dyktando gospodarzy, którzy za sprawą Dawida Bręka oraz Jakuba Dłuskiego wywalczyli małą zaliczkę.
Im dalej w las, tym zarysowała się przewaga Legii. Skrzydłowi z Krosna co prawda wyłączyli z gry Adama Parzycha, to jednak ta sztuka nie udała im się w przypadku Grzegorza Kukiełki, który okazał się najskuteczniejszym aktorem sobotniego widowiska. Nie do zatrzymania był również Michał Aleksandrowicz, który umiejętnie grał 1 na 1. "Panda" popisał się również świetną skutecznością rzutów za jeden punkt.
ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Co musi poprawić Miasto Szkła? Głównym mankamentem gospodarzy była z pewnością gra w ataku. Skuteczna defensywa Legii sprawiła, iż podopieczni Michała Barana zagrali na wyjątkowo niskiej skuteczności. Zawodnicy z Podkarpacia przyzwyczaili kibiców, iż zdobywają średnio 90-95 punktów w meczu. Dużo więcej drużynie muszą dać również rezerwowi z Krosna, którzy w sobotnim spotkaniu zawiedli.
Najważniejsza może okazać się jednak regeneracja, gdyż obie drużyny straciły mnóstwo sił. W tym aspekcie minimalnie wyżej stoją akcję Legii Warszawa, która w półfinale udowodniła, iż w drugich meczach spisuje się kapitalnie.
Mimo zwycięstwa drużyny ze stolicy, szansę przed niedzielnym spotkaniem wynoszą 50 na 50. Koszykarze z Krosna zagrają jednak pod bardzo dużym napięciem, gdyż porażka znacznie oddali ich od wymarzonego awansu do Tauron Basket Ligi.