Dariusz Wyka: Nie ma innej opcji niż zwycięstwo

Koszykarze Miasta Szkła Krosno w finale I ligi nie zdołali obronić własnej twierdzy. Według środkowego Dariusza Wyki, ekipa z Podkarpacia jest w stanie dwukrotnie wygrać w stolicy.

WP SportoweFakty: Po dwóch meczach wielkiego finału mamy remis 1:1. Jest w zespole z Krosna duży niedosyt?

Dariusz Wyka: Na pewno czujemy niedosyt, gdyż w pierwszym meczu nasza skuteczność była zdecydowanie za słaba. Mogliśmy wygrać to spotkanie, w czwartej kwarcie prowadziliśmy różnicą 4 punktów. Nie udało się, ale najważniejsze, że pewnie wygraliśmy drugi mecz.

[b]

Słyszałem opinię, że w sobotnim pojedynku wasza słaba skuteczność wynikała z tego, że Legia bardzo dobrze broniła. Zgodzisz się?[/b]

- Ziarenko prawdy w tym jest, ale defensywa Legii nie była tak skuteczna, gdyż mieliśmy sporo czystych pozycji. Nie rzucaliśmy wymuszonych rzutów. Były pozycje, tylko zabrakło wspomnianej skuteczności.

Przed niedzielnym meczu czuliście większe napięcie?

- Myślę, że nie. Powiedzieliśmy sobie krótko, że musimy wygrać, nie było innej opcji. Wyszliśmy na mecz na pełnej ku**** i wygraliśmy to spotkanie.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

W niedzielę narzuciliście rywalom swój styl gry. Uważasz, że jeśli zagracie tak samo jak w drugim meczu w Krośnie, to jesteście w stanie pokonać Legię w Warszawie?

- Jeżeli będziemy tak samo walczyć jak w niedzielnym meczu, to myślę, że wygramy. Wiadomo jednak, iż liczy się dyspozycja dnia i każdy mecz jest inny. Po prostu wygra lepszy.

W niedzielnym starciu było sporo nerwów z obu stron. Adam Parzych po meczu stwierdził nawet, iż jesteście mocni tylko w gębie. Co ty na to?

- Co ja mogę na to powiedzieć? To co on sobie myśli, to jego sprawa. Jestem innego zdania, gdyż są to play-offy i takie prowokacje się zdarzają. Jest gra słowna, można w trakcie meczu się "pospinać", ale jak kończy się starcie, to wszystko powinno zostać na parkiecie.

Czyli jesteś zdziwiony, że takie słowa padły po meczu?

- Adam chce pewnie jeszcze bardziej nakręcić atmosferę i pewnie dlatego to powiedział. Ja się jednak takimi sprawami nie zajmuję i nie chcę się o tym wypowiadać.

Przed nami dwa spotkania w stolicy: w sobotę o 18, a w niedzielę o 13. Regeneracja będzie kluczowa?

- Zgadza się. Ważne będzie również umiejętne dzielenie minutami na parkiecie w pierwszym meczu. Będzie mało godzin na regenerację, ale skoro Legia tak ustaliła to musimy grać.

Kto jest teraz faworytem? Czy przewaga parkietu Legii będzie miała większe znaczenie?

- Wydaje mi się, że przewaga parkietu ma znaczenie. Pamiętajmy jednak, iż jesteśmy niepokonani na wyjeździe, także niczym się nie przejmujemy. Musi wyjść na parkiet i zrobić swoje. W niedzielę pokazaliśmy, że jesteśmy lepsi od Legii i chcemy to udowodnić w Warszawie.

Rozmawiał Jakub Artych

Źródło artykułu: