Przemysław Szymański: Aktualnie jestem wolnym zawodnikiem

WP SportoweFakty / Marcin Chyła
WP SportoweFakty / Marcin Chyła

Dwa swoje pierwsze sezonu w ekstraklasie Przemysław Szymański spędził w MKS-ie Dąbrowa Górnicza. Czy silny skrzydłowy zmieni otoczenie? - W najbliższych dniach wyjaśni się, czy zostanę w Dąbrowie Górniczej - mówi zawodnik.

- Czy zostanę w Dąbrowie Górniczej na kolejny sezon? Myślę, że w niedługim czasie wszystko się okaże - przekonuje Przemysław Szymański. - Jakieś zainteresowanie moją osobą jest, ale na razie jestem wolnym zawodnikiem.

Szymański do Dąbrowy Górniczej trafił przed sezonem 2013/2014, kiedy to MKS występował jeszcze na pierwszoligowych parkietach. W dwóch ostatnich sezonach w TBL zawodnik ten był kluczowym zmiennikiem najpierw dla Wojciecha Wieczorka a potem Drażena Anzulovicia.

Jak ocenia współpracę z Chorwatem? - To bardzo wymagający trener, który ma duże doświadczenie i ciekawe pomysły taktyczne - komentuje. - Każdemu z zawodników zwracał uwagę na jego słabsze strony i starał się je poprawić na treningach. Dzięki temu sam zdołałem poprawić kilka mankamentów. Współpracę z Anzuloviciem odbieram oczywiście in plus.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

MKS w bieżącym sezonie nie zdołał awansować do fazy play-off, czyli drużynowo był to wynik bez realizacji celu. - Dokładnie. Drużynowo nie udało nam się zrealizować przedsezonowego celu - komentuje. Nie ulega wątpliwości, że duży wpływ na to miały kontuzje. - Było ich parę, a przez pewien czas nie mogliśmy nawet trenować w normalnych warunkach - dodaje.

Sam Szymański również miał problemy ze stopą i przez większą część sezonu zaciskał zęby i grał na własną odpowiedzialność.

- Indywidualnie miałem parę problemów zdrowotnych, które nie pozwalały mi osiągnąć takiej formy, jaką bym chciał. Natomiast gdy widziałem sytuację w drużynie, to starałem się pomóc na tyle, na ile byłem w stanie - wyjaśnia Szymański. - Więc na pewno sezon mógłby być troszkę lepszy. Uważam go jednak za pozytywny, ponieważ zdobyłem kolejne doświadczenie.

Źródło artykułu: