W obu meczach dłużej na parkiecie przebywał Marek Zywert, który był czwartym Polakiem w rotacji Energi Czarnych Słupsk. Zawodnik łącznie rozegrał ponad 11 minut. W tym czasie udało mu się zdobyć pięć punktów (wszystkie w drugim meczu).
Koszykarz był bardzo aktywny, podejmował odważne decyzje rzutowe. W rozmowie z naszym portalem przyznał, że odczuwa ogromny głód koszykówki.
- Chciałbym pobiegać po parkiecie trochę dłużej, ponieważ w tym sezonie nie miałem zbyt wielu okazji - mówił.
W niedzielnym spotkaniu na listę strzelców wpisał się także Kamil Zywert, który na parkiecie pojawił się w samej końcówce. Ten fakt nie przeszkodził mu jednak w tym, by zagrać efektowną akcję i wygrać pojedynek jeden na jeden ze swoim bratem.
Zobacz akcję Kamila Zywerta: