W czwartkowy wieczór Rosa stanie przed szansą zakończenia półfinałowej rywalizacji z Anwilem, a tym samym historycznego awansu do finału Tauron Basket Ligi. Przypomnijmy, iż drużyna z Radomia znalazła się w strefie medalowej po raz trzeci z rzędu. Ani razu nie stanęła jednak na podium - dwa lata temu, po pokonaniu włocławian w ćwierćfinale, musiała uznać wyższość Turowa Zgorzelec. W starciach o brąz przegrała natomiast z Treflem Sopot. Przed rokiem szans nie dał jej późniejszy mistrz, Stelmet, a rozgrywki ponownie zakończyła na czwartym miejscu, po przegranej rywalizacji z Energą Czarnymi.
Przedstawiciele zespołu z województwa mazowieckiego zdają sobie jednak sprawę z tego, iż czeka ich trudne zadanie. Gospodarze nie mają bowiem nic do stracenia. - Myślę, że Anwil przygotuje coś ekstra - uważa Piotr Kardaś, drugi szkoleniowiec Rosy.
On i podopieczni nie pompują balonika. - My się spokojnie przygotowujemy do tego meczu. Trzeba zagrać odważnie, nie ma co kalkulować. Trzeba grać ofensywnie, tak jak we wtorek, i potwierdzić naszą wizytówkę, czyli to, że jesteśmy jedną z lepiej broniących drużyn w Tauron Basket Lidze - asystent Wojciecha Kamińskiego podaje receptę na sukces.
ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Na kontynuację świetnego występu z ostatniego pojedynku, wygranego 71:56, liczy także Michał Sokołowski, lider drużyny w fazie play-off. - Jeżeli w czwartek zagramy taki mecz jak we wtorek, to myślę, że wygramy z Anwilem i znajdziemy się w finale - mówi były zawodnik Rottweilerów.
Czwartkowa konfrontacja rozpocznie się o godz. 17:50.