Kibice Miasta Szkła mogą odetchnąć z ulgą. Ich pupile po kilku nieudanych próbach, w końcu wywalczyli upragniony awans do TBL. W decydującym piątym meczu, podopieczni Michała Barana pokonali Legię Warszawa 88:78. - Idziemy teraz wszyscy razem upić się i świętować do rana - podkreśla szczęśliwy Michał Baran.
WP SportoweFakty: Jaki to był mecz? Spodziewał się pan, że będzie trudniej czy łatwiej?
Michał Baran: Na pewno był to trudny mecz, w którym dużą rolę odgrywało serce i zaangażowanie. Było sporo nerwowości z obu stron. Graliśmy falami ale uważam, że praktycznie przez cały mecz inicjatywa była po naszej stronie. Ktoś na górze nad nami czuwał. W przekroju całego sezonu byliśmy drużyną lepszą od Legii, graliśmy równiej. Zasłużyliśmy na ten awans.
[b]
Od drugiej kwarty drużyna z Krosna uzyskała większą przewagę. Miał pan myśli, iż zwycięstwo nie wymknie wam się z rąk?[/b]
- Już w pierwszej kwarcie udało nam się dobrze wejść w mecz. Adam Parzych trafił jednak dwie "trójki" i wynik oscylował wokół remisu. Kluczowe w pierwszej połowie okazało się wejście Filipa Małgorzaciaka, odskoczyliśmy od rywali na 10 punktów. Później toczyliśmy walkę punkt za punkt. Nie chcę jednak nikogo wyróżniać, gdyż cała drużyna pracowała na ten sukces. Mamy wymarzony awans, który w takich okolicznościach smakuje podwójnie.
ZOBACZ WIDEO Konopacka: nie mieli nut do Mazurka Dąbrowskiego (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Kibice byli z pewnością szóstym zawodnikiem Miasta Szkła.
- Wszyscy hejterzy, którzy w nas nie wierzyli, dodali nam niesamowitej energii. Prawdziwi kibice, których w Krośnie nie brakuje, bardzo nam pomogli. To dzięki nim awansowaliśmy.
Rozumiem, iż teraz jest czas na zasłużone świętowanie?
- Zdecydowanie tak, nareszcie zeszło z nas ciśnienie. Idziemy teraz wszyscy razem upić się i świętować do rana. Mamy kilka dni odpoczynku i od poniedziałku trzeba budować drużynę na ekstraklasę.
Zostaje pan w klubie na kolejny sezon?
- Ciężko teraz na gorąco powiedzieć. Jestem przed rozmowami z prezesem, gdyż wcześniej nie wiadomo było, w której lidze będziemy występować. Na pewno chciałbym zostać. Nie robię tego tylko dla pieniędzy, więc negocjacje powinny być proste. Pochodzę z Krosna i chciałem zrobić coś dla tego miasta. Myślę, że zapamiętamy ten sukces do końca życia.
Chciałbym pan oprzeć drużynę na zawodnikach, którzy wywalczyli upragniony awans?
- Na pewno chciałbym, aby ci zawodnicy w nagrodę posmakowali gry w ekstraklasie. Nie wszyscy z nich grali na tym poziomie, między innymi Darek Oczkowicz. Myślę, że budżet nie pozwoli na nam na wielkie szaleństwa. Mam dziewięciu zawodników plus dwójkę młodych graczy do przysłowiowego treningu. Idealnie byłoby dokooptować dwóch obcokrajowców i jeszcze jednego Polaka. Zobaczymy jednak jakim będziemy dysponowali budżetem. Wszystko w rękach miasta oraz moich prezesów.
Rozmawiał Jakub Artych