[tag=50897]
C.J. Harris[/tag] w ostatnim czasie zmagał się z urazem. Zawodnik kontuzji dłoni nabawił się pod koniec drugiego spotkania w Radomiu, które Rosa wygrała 82:65. Amerykanin podczas wsadu nad Robertem Tomaszkiem zaczepił ręką o kosz i momentalnie opuścił boisko. Zawodnikowi zostało założonych 17 szwów na lewej dłoni, które uniemożliwiały mu wykonywanie podstawowych czynności koszykarskich.
Początkowo Amerykanin miał w ogóle nie zagrać we Włocławku, ale ostatecznie koszykarz pojawił się na parkiecie w drugim meczu. Na boisku spędził jednak zaledwie 104 sekundy.
Dobrą informacją dla kibiców z Radomia jest fakt, że Harris wrócił już do treningów i jest gotowy do rywalizacji ze Stelmetem BC Zielona Góra.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Siatkarze walczą o igrzyska, eksperci analizują rywali Biało-Czerwonych
- Wszystko z moim zdrowiem jest już w porządku. Zdjęto mi już szwy i czuję się bardzo dobrze. Nie mam żadnych problemów z ręką. Mogę już wykonywać wszystkie czynności. Jestem gotowy na finał - zapewnia C.J. Harris, który jest najlepszym strzelcem Rosy w tym sezonie. Amerykanin przeciętnie zdobywał 14,6 punktu na mecz.
W wielkim finale Rosa zmierzy się ze Stelmetem BC. Ciekawostką jest fakt, że radomianom w tym sezonie już dwukrotnie udało się pokonać ekipę Saso Filipovskiego.
- Mamy w głowach to, że udało się nam ich już pokonać w tym sezonie. To na pewno nas motywuje do jeszcze cięższej pracy na treningach. Jestem skupieni i gotowi - zapowiada amerykański strzelec Rosy.
Jak w takim razie pokonać Stelmet BC, który w play-offach nie przegrał jeszcze meczu? - Uważam, że jeśli zagramy twardo w defensywie i będziemy konsekwentni w ataku, to mamy szansę. Musimy grać swoje. Z drugiej jednak strony zdajemy sobie sprawę, że Stelmet BC to świetna drużyna, która ma wielu doświadczonych zawodników - zauważa Harris.
Pierwsze dwa mecze w serii finałowej w czwartek i w sobotę w Zielonej Górze.