Zespół Energi Czarnych Słupsk powtórzył wynik z poprzedniego sezonu. Rok temu gracze Donaldasa Kairysa pokonali w "małym finale" Rosę Radom 2:1. Teraz Czarne Pantery okazały się lepsze od Anwilu Włocławek, z którym wygrały odpowiednio 59:54 i 78:62. Jednym z zawodników, który dwukrotnie cieszył się z trzeciego miejsca w TBL jest Łukasz Seweryn.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że udało nam się po raz drugi sięgnąć po brązowy medal - przyznaje kapitan Energi Czarnych Słupsk.
Środowe spotkanie od samego początku nie układało się po myśli gospodarzy. Po dziesięciu minutach podopieczni Igora Milicicia prowadzili 23:12. Włocławianie grali zespołowo i z dużą fantazją w ataku. Później jednak inicjatywę zaczął przejmować zespół ze Słupska, który stopniowo odrabiał straty. Kluczowa dla losów mecze okazała się czwarta kwartą. Tę część meczu Czarne Pantery wygrały 27:13.
- Anwil postawił bardzo trudne warunki w tym drugim meczu. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale nie aż tak. Naprawdę musieliśmy się sporo napracować, aby odnieść końcowe zwycięstwo. W pewnym momencie przestaliśmy patrzeć na wynik, a zaczęliśmy po prostu realizować to, nad czym pracowaliśmy na treningach. Zachowaliśmy zimną krew - komentuje Seweryn.
Słupszczanie zagrali bardzo zespołowo, notując 20 asyst. Ciekawostką fakt, że wszyscy gracze, którzy pojawili się na parkiecie, wpisali się na listę strzelców. Najwięcej oczek (15) zgromadził Folarin Campbell.
Seweryn do dorobku drużyny dorzucił 12 punktów, trafiając cztery z sześciu rzutów z dystansu.
ZOBACZ WIDEO Skowrońska-Dolata o Niemczyku: wątpie czy ktoś taki jeszcze się pojawi (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}