Paweł Leończyk we Włocławku pojawił się już w poniedziałek, został wtedy powitany w Hali Mistrzów przez Igora Milicicia i... wysłany na szybki trening z udziałem trenera Anwilu. Skrzydłowy Rottweilerów opowiedział na środowej konferencji prasowej o tym, czemu wybrał ofertę z włocławskiej drużyny. Zawodnik wzmocni strefę podkoszową ekipy budowanej przez Igora Milicicia.
- Mnie interesuje sportowy aspekt, kształt drużyny i moja rola w drużynie. Rozmawiałem z trenerem Miliciciem i z prezesem Lewandowskim, którzy przedstawili mi to, jak ma wyglądać moja rola w Anwilu. Wszystko to złożyło się na to, że ostatecznie podpisałem kontrakt z włocławskim klubem. Wiem o co Anwil ma grać w nadchodzącym sezonie i w następnych latach. Tak naprawdę podpisanie kontraktu to była prosta decyzja - powiedział Paweł Leończyk.
30-latek nie ukrywa, że duża rolę w negocjacjach odgrywał właśnie Igor Milicić. Trener Anwilu grał z Pawłem Leończykiem w AZS Koszalin, obaj sięgnęli wtedy z koszalińskim zespołem po brązowe medale mistrzostw Polski.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Szwajcarskie media ostro o Lewandowskim. "Najsłabsze ogniwo"
- Miałem kontakt z trenerem Miliciciem, rozmawialiśmy wielokrotnie po tym, jak już nie graliśmy ze sobą w drużynie. Po sezonie trener Anwilu zadzwonił do mnie, zapytał się o moją sytuację w klubie i o to, czy byłbym zainteresowany grą we Włocławku. Przedstawił mi wszystko bardzo szczegółowo od strony organizacyjnej i mam tego szczegółowy zarys - dodał zawodnik.
Paweł Leończyk związał się z Anwilem kontraktem na jeden sezon. Zawodnik przyznaje, że zdecydował się na taki ruch, ponieważ chce uniknąć sytuacji, które zmusiły go do rozstania się ze szczecińskim zespołem.
- Rozmawialiśmy z klubem o kontrakcie długoletnim, ale ja po prostu chciałem uniknąć sytuacji podobnej jak w Szczecinie. Tam miałem dwuletni kontrakt, ale po sezonie nie byłem do końca zadowolony i musieliśmy rozmawiać o rozwiązaniu tej umowy. Taki roczny kontrakt nie wiąże obu stron, a jeśli będziemy zadowoleni ze wzajemnej współpracy to możemy po sezonie dogadać się w sprawie przedłużenia umowy. To nie jest żadna gra z mojej strony. Jestem pierwszy raz w Anwilu i wzajemnie chcemy się sprawdzić - skomentował.
Niedawno zakończony sezon był dla Anwilu udany, zespół wrócił do ścisłej czołówki ligi i zmazał plamę po katastrofalnym sezonie 2014/2015. Skrzydłowy Anwilu przyznaje, że jest gotów na grę we Włocławku i nie przejmuje się presją ze strony kibiców.
- Presja? Grałem już w Słupsku, tam też jest bardzo duża presja ze strony kibiców i ze strony środowiska i myślę, że nie będę miał z tym problemów tutaj. Cele muszą być wysokie, bo taki zespół jak Anwil musi grać o najwyższą stawkę - zakończył.