Przypomnijmy, iż w poprzednim sezonie drużyna z Warszawy wywalczyła srebrny medal I ligi. W wielkim finale podopieczni Piotra Bakuna minimalnie ulegli Miastu Szkła Krosno, które zbudowało piekielnie silną kadrę. W zespole z Krosna występował Dawid Bręk, Dariusz Oczkowicz czy Jakub Dłuski, którzy należeli do najlepszych zawodników w tej klasie na swoich pozycjach.
Teraz ekipie ze stolicy powinno być o wiele łatwiej o końcowy sukces. Wszak Legii ubył najgroźniejszy konkurent. Na dodatek włodarze drużyny nie dość, że zachowali skład z poprzednich rozgrywek, to jeszcze poważnie go wzmocnili.
Do zespołu z Warszawy dołączyli Łukasz Pacocha czy Piotr Robak, którzy mają za sobą świetny sezon. Pierwszy z nich notował średnio 17,6 punktu, 5,7 asysty oraz 4,2 zbiórki na spotkanie. Były gracz Spójni Stargard był najlepszym punktującym I ligi, pokazując swoje duże umiejętności.
Na papierze skład Legii wygląda znakomicie. Na każdej pozycji trener Piotr Bakun ma dwóch równorzędnych graczy, którzy w każdej chwili mogą odmienić losy spotkania. Zawodnicy, którzy wylądują na ławce rezerwowych, w innych zespołach mogliby odgrywać pierwszoplanowe role.
ZOBACZ WIDEO Sklep z pamiątkami w Rio jest. Czy zdążą z metrem? (źródło TVP)
Największy ból głowy, opiekun Wojskowych będzie miał na pozycji numer 1. Trudno bowiem wyobrazić sobie, iż Łukasz Pacocha lub Łukasz Wilczek większość meczu spędzą na ławce rezerwowych. Pamiętajmy, iż na rozegraniu występować może także Piotr Robak. Duża rywalizacja będzie również na pozycji niskiego skrzydłowego.
Zarówno Adam Parzych, jak i Grzegorz Kukiełka są typowi strzelcami, którzy uwielbiają być często przy piłce. Jeden z nich będzie musiał jednak zadowolić się rolą zmiennika.
To nie koniec wzmocnień. Włodarze Legii szukają jeszcze jednego zawodnika, który wypełni lukę po Cezarym Trybańskim. Kilka dni temu informowaliśmy, iż klub zainteresowany jest Zbigniewem Białkiem czy Seidem Hajriciem. Drugi z nich przedstawił jednak zbyt duże wymagania finansowe.