Nienajlepszy prezent podczas meczu otrzymał Radosław Hyży. Polski skrzydłowy wczoraj obchodził swoje 31. urodziny, a dziś na boisku spędził zaledwie dziewięć minut. Niestety, po kilku minutach drugiej kwarty Hyży niefortunnie zderzył się z wchodzącym pod kosz Iwo Kitzingerem. Kapitan Śląska upadł na parkiet i długo się nie podnosił. Boisko opuścił dopiero na noszach.
- Nic nie mogę w tej sprawie powiedzieć, ponieważ sam nic nie wiem. Konsultacja z lekarzem nic nie pomogła. Radek pojechał do szpitala do Wrocławia i dopiero tam okaże się, co się tak naprawdę stało - mówił zaraz po meczu Andrzej Adamek, drugi szkoleniowiec Śląska Wrocław.