Atlas Stal Ostrów Wielkopolski przechodził w ostatnim czasie spore problemy pozasportowe. Światowy kryzys, który spowodował, że kursy walut poszybowały w górę odbił się także na drużynach sportowych. Z Ostrowa, w ramach oszczędności odeszli - Carlos Rivera, Patrick Okafor i Alan Daniels. Mimo to, w Ostrowie nadal mają nadzieję na dobre wyniki. - Jak na razie w zespole panuje dobra atmosfera i wszyscy starają się nie przejmować problemami, które nas dotknęły - mówi specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl, Vladan Jocović, środkowy Atlasa Stali.
Pierwszym meczem, w którym ostrowianie musieli radzić sobie bez trójki swoich liderów, było spotkanie z Kotwicą w Kołobrzegu. Atlas Stal, mimo, że prowadził po pierwszej połowie z faworyzowaną Kotwicą, ostatecznie przegrał 70:84. - Przez pierwsze dwie kwarty graliśmy naprawdę dobrze. Później jednak zabrakło koncentracji w naszej grze, a także musieliśmy radzić sobie w okrojonym składzie, natomiast rywale grali w komplecie. Grali lepiej, więc zasłużenie wygrali - komentuje koszykarz z Ostrowa.
Jocović do meczu w Kołobrzegu grał bardzo mało w ekipie trenera Andrzeja Kowalczyka, a jego średnie wynosiły skromne 2,4 punktów i 2,6 zbiórek w każdym meczu. Wobec osłabionego składu Czarnogórzec przeciwko Kotwicy zagrał ponad 30 minut i zanotował 10 punktów i 11 zbiórek. Fajnie być pierwszym środkowym drużyny, dzięki czemu w większym stopniu można pomóc swojemu zespołowi. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będę grał coraz lepiej, aż do zakończenia sezonu - kończy Vladan Jocović.