Aleksander Czyż ze średnimi 11,3 punktu i 5,5 zbiórki na mecz był jednym z najlepszych zawodników w ekipie Giorgio Tesi Group Pistoia, z którą awansował do fazy play-offów. W ćwierćfinale Lega Basket jego zespół musiał jednak uznać wyższość Sidigas Avellino.
Niemal pewne było to, że kolejny sezon Czyż będzie chciał spędzić w lidze włoskiej. Ostatecznie przystał na propozycję Pasta Reggia JuveCaserta, jedenastego zespołu z minionych rozgrywek.
Obecnie zawodnik przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Wszystko wskazuje na to, że będzie pierwszą opcją na pozycji numer cztery pod nieobecność Aarona Cela.
W dwóch pierwszych meczach sparingowych zawodnik pojawił się w wyjściowym ustawieniu. W spotkaniach z Holandią Czyż jednak nie zachwycił. Poniekąd to wynik ciężkich treningów w Wałbrzychu.
ZOBACZ WIDEO Smutny Radosław Kawęcki: Może to przez jedzenie? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Czyż jest w tym momencie jedynym podkoszowym, który był z reprezentacją Polski na zeszłorocznym EuroBaskecie. Marcin Gortat zrezygnował bowiem z gry w kadrze, Przemysław Karnowski i Aaron Cel mają problemy zdrowotne, z kolei Damiana Kuliga wyłączyły kwestie rodzinne.
- To fakt. Jestem jedynym podkoszowym, który ma pewne doświadczenie z tym zespołem. Teraz wszystko wskazuje na to, że będę pierwszą "czwórką" w kadrze. Nie ukrywam, że na początku zgrupowania w Wałbrzychu nie byłem w najlepszej formie, ale z każdym kolejnym dniem jest coraz lepiej. A prawda jest taka, że najważniejsze mecze dopiero przed nami. Będzie jeszcze czas, by się odpowiednio przygotować - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Przyjechałem do Wałbrzycha z lekką nadwagą. Szybko zacząłem ją zbijać. Dominik Narojczyk nakreślił mi dokładny plan żywienia. Nie ma żadnych odstępstw od niego i zaczyna wyglądać to coraz lepiej - przyznaje Czyż.