Michał Marek: Z sezonu na sezon mam odgrywać coraz większą rolę

- Mogłem pozostać w PGE Turowie, ale razem z klubem doszliśmy do wniosku, że moja sytuacja będzie znacznie lepsza w Kutnie niż w Zgorzelcu - mówi Michał Marek, nowy koszykarz Polfarmexu.

[b]

WP SportoweFakty: Po rocznym pobycie w PGE Turowie Zgorzelec przenosi się pan do Polfarmexu Kutno. Dlaczego?[/b]

Michał Marek: W PGE Turowie pod koszem jest już ciasno i postanowiłem poszukać swoich minut gdzieś indziej. Uznałem, że Polfarmex Kutno jest najlepszym do tego miejscem.

Czyli była dalsza możliwość gry w PGE Turowie?

- Tak, oczywiście, ale razem doszliśmy do wniosku, że moja sytuacja będzie znacznie lepsza w Kutnie niż w Zgorzelcu.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": łyżka dziegciu w beczce miodu (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Podpisał pan trzyletnią umowę w Polfarmexie. To była pana inicjatywa?

- Trener Szablowski przedstawił mi swoją wizję mojej osoby. Po prostu chciał, żebym z sezonu na sezon odgrywał coraz większą rolę w zespole.

Brzmi rozsądnie.

- Tak też uznałem, że ten projekt ma ręce i nogi. Muszę przyznać, że trener Szablowski przedstawił mi wszystko krótko, zwięźle i na temat. Ja lubię konkrety. Wiem, czego klub dokładnie mnie oczekuje.

Podobno sporo było innych ofert.

- To fakt. Parę ofert było z I ligi i Ekstraklasy. Koniec końców postanowiłem spróbować swoich sił w Tauron Basket Lidze.

Jak pan ocenia ostatni sezon w PGE Turowie Zgorzelec?

- To był mój pierwszy sezon w TBL. Łatwo nie było, ale dużo się nauczyłem. Miałem dobrych zawodników wokół siebie - Dylewicz, Kostrzewski, Dillon, Archibeque. Dobrze, że to właśnie w Zgorzelcu odbyłem swój pierwszy sezon w TBL. Zobaczyłem, jak miasto żyje w 100 procentach koszykówką. Bardzo dobrze będę wspominał zeszły sezon.

Czego nauczył się pan pod okiem doświadczonych zawodników - Dylewicza i Archibeque'a?

- Dylewicz pokazywał na każdym treningu swoje doświadczenie i spryt, a Kirk demonstrował, jak się ustawiać pod koszem. Często uczył mnie manewrów w pomalowanym. Dużo z tego wyciągnąłem.

W okresie wakacyjnym miał pan okazję reprezentować Polskę podczas mistrzostw Europy dywizji B do lat 20. Jak będzie pan wspominał ten turniej?

- Niestety nie zrealizowaliśmy tego, co założyliśmy sobie przed turniejem. Wróciliśmy do Polski z 5. miejscem. Jeśli chodzi indywidualne kwestie, to trenerzy ze mną rozmawiali, że jadę jako rezerwowy. Stało się tak, że Grzegorz Kulka doznał kontuzji i musiałem zastąpić jego miejsce. Starałem się jak najlepiej pomóc drużynie.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: