Reprezentacja Gruzji do czwartkowego spotkania z Polską w ramach turnieju Anwil Basketball Challenge przystąpiła bez dwóch kluczowych zawodników - Tornike'a Shengelii i Michaela Dixona, którzy narzekają na urazy i nie byli w stanie wybiec na parkiet. Trener Ilias Zouros szykuje tych zawodników na zbliżające się eliminacje do mistrzostw Europy.
Brak tych koszykarzy mocno utrudnił zadanie szkoleniowcowi Gruzji, który został praktycznie z jednym rozgrywającym - Giorgi Tsintsadze, który, notabene, jest świetnie znany polskim kibicom. Kilka lat temu występował w Treflu Sopot.
30-latek dobrze wszedł w mecz, ale już w połowie drugiej kwarty... musiał opuścić boisko. Zawodnik złapał bowiem w krótkim odstępie czasu dwa przewinienia techniczne.
Ten moment okazał się kluczowy dla losów spotkania. Trener Zouros musiał desygnować na parkiet Lukę Zakradze, ale on kompletnie nie sprostał zadaniu. Miał problemy z prostymi elementami koszykarskiego rzemiosła i nic nie wniósł do gry Gruzji.
ZOBACZ WIDEO "Wystarczyłaby odrobina determinacji i zwycięstwo byłoby nasze" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Kłopoty z faulami miał także Viktor Sanikidze, który na parkiecie spędził zaledwie 21 minut. Ciężar gry spoczął na barkach wysokich zawodników - Zazy Pachulii i Giorgi Shermadiniego. Obaj łącznie zdobyli 32 punkty, co stanowi prawie połowę dorobku całej drużyny.
Gruzini we Włocławku ponieśli dwie porażki i zajęli czwarte miejsce. Mimo wszystko trener Zouros wyraził zadowolenie z postawy zespołu. Jest optymistą przed meczami eliminacyjnymi.
- Graliśmy we Włocławku z bardzo dobrymi zespołami. Cieszę się, że otrzymaliśmy zaproszenie na taki turniej. Uważam, że to był dla nas odpowiedni test przed meczami kwalifikacyjnymi. Niestety nie mogliśmy do końca sprawdzić wszystkich ustawień, ponieważ brakowało nam kontuzjowanych graczy. Zrobiliśmy kilka dobrych rzeczy w spotkaniu z Polską. Szkoda, że w trakcie meczu straciliśmy dwóch graczy - powiedział szkoleniowiec Gruzji.
Karol Wasiek z Włocławka