NBA: Howard lepszy od O’Neala, dobra zmiana Gortata

Dwight Howard podąża drogą Shaquille’a O’Neala i podobnie jak jego starszy kolega z całą pewnością będzie wspominany jako jeden z najlepszych środkowych w historii NBA. W bezpośrednim starciu dwóch świetnych centrów lepszy okazał się 23-letni gracz Orlando Magic, który poprowadził swój zespół do wygranej nad Phoenix Suns. Swój udział w wygranej miał także Marcin Gortat, zdobywca 8 punktów, 8 zbiórek i 2 bloków.

W tym artykule dowiesz się o:

W pojedynku gigantów najlepszy okazał się… Rashard Lewis. Pod koszem niezwykle ostre boje toczyli ze sobą Dwight Howard (21 punktów i 8 zbiórek) i Shaquille O’Neal (19 punktów i 11 zbiórek), lecz skrzydłowy Magików w kluczowym momencie trafił dwie "trojki". Lewis wyprowadził gospodarzy na 10-punktowe prowadzenie i 29 punktami został najlepszym strzelcem spotkania. Podopieczni Stana Van Gundy’ego zatarli tym samym złe wrażenia po 24 stratach, najgorszym wyniku w obecnym sezonie. Przyjezdnym nie pomógł nawet fakt, że do kilku meczach absencji do składu powrócił Steve Nash. Kanadyjski rozgrywający zapisał na swoim 20 punktów, 8 asyst i 7 zbiórek.

- Nie mogę porównać Shaqa do Dwighta, ponieważ Dwight jest obecnie numerem jeden. Kiedy dostaję cios od niego w lewy bark, to czuje ból nawet w prawym palcu - powiedział Marcin Gortat, który spędził na parkiecie nieco ponad 18 minut. Nasz rodak uzbierał 8 punktów (4/5 z gry), 8 zbiórek i 2 bloki, okazując się najlepszym zmiennikiem w szeregach drużyny z Florydy. Mimo porażki humoru nie tracił także O’Neal, który jak zawsze zaskoczył swoim kwiecistym językiem. - Naprawdę jestem już byt stary, żeby zdobywać więcej punktów od 18-latków. To nie jest już moją rolą - stwierdził "Diesel", który nawiązywał do młodszego od siebie Howarda. "Superman" nie ma oczywiście 18 lat, ale 23.

Po tak ciepłym i miłym przyjęciu nie wypadało zagrać słabego meczu. Były MVP finałów oraz mistrz ligi z 2004 roku Chauncey Billups powrócił do Palace of Auburn Hills i rozegrał kapitalne spotkanie przeciwko swojej byłej drużynie, notując 34 punkty. - Mogę zapomnieć ten mecz i wszystko co tu się wydarzało. Ale na pewno nigdy nie zapomnę tej owacji i gorącego przyjęcia przez fanów - powiedział Billups. Jego Denver bardzo dobrze spisywało się w pierwszej połowie i prowadziło różnicą nawet 10 punktów.

W drugiej połowie zdecydowanie lepiej spisywały się Tłoki. Każdy z podstawowych zawodników zdobył co najmniej 16 punktów a cała pierwsza piątka uzbierała aż 93 "oczka". Dla podopiecznych Michaela Curry’ego było to 3 zwycięstwo z rzędu, pierwszy taki przypadek od 2 miesięcy. - To ważna wygrana dla nas. Nawet chyba ważniejsza od wyjazdowego zwycięstwa, bo odniesiona dla naszych fanów - mówił trener Detroit. Oba zespoły przystępowały do rywalizacji osłabione brakiem swoich liderów. W składzie gospodarzy zabrakło kontuzjowanego Allena Iversona, z kolei w Denver nie zagrał zawieszony Carmelo Anthony.

W pojedynku braci Gasolów lepszy okazał się Marc, jednak jego Memphis Grizzlies przegrali na wyjeździe z Los Angeles Lakers. Najlepszym strzelcem kalifornijskiej ekipy był Kobe Bryant, autor 31 punktów. Tym samym Jeziorowcy uniknęli 3 kolejnej porażki i z bilansem 49-12 wciąż legitymują się najlepszym wynikiem w całej lidze. Tymczasem w starciu dwóch ekip walczących o miejsce w play off, New Jersey Nets minimalnie pokonali Milwaukee Bucks. Dość niespodziewanie słabą dyspozycję strzelecką zaprezentował duet Harris-Carter (8/34 z gry), lecz w końcówce bardzo dobrze spisywali się zmiennicy. Nets mają już tylko pół meczu straty do Kozłów i z całą pewnością do ostatnich chwil będą walczyć o awans do play off.

Charlotte Bobcats - Chicago Bulls 96:80

(R. Felton 18, R. Bell 18, E. Okafor 14 (10 zb) - T. Thomas 14 (12 zb), B. Gordon 14, D. Rose 13)

Orlando Magic - Phoenix Suns 111:99

(R. Lewis 29 (12 zb), H. Turkoglu 22, D. Howard 21 - J. Richardson 27, S. Nash 20, S. O’Neal 19 (11 zb))

Detroit Pistons - Denver Nuggets 100:95

(T. Prince 23, R. Hamilton 21, R. Stuckey 17 - C. Billups 34, Nene 20, J.R. Smith 16)

Milwaukee Bucks - New Jersey Nets 95:99

(C. Villanueva 24 (15 zb), R. Jefferson 20, R. Sessions 19 - B. Lopez 24 (12 zb), V. Carter 15, D. Harris 14 (11 as))

Minnesota Timberwolves - Golden State Warriors 94:118

(R. Foye 19, K. Love 18 (14 zb), R. Gomes 16 - S. Jackson 23, A. Morrow 17, C. Maggette 16)

Houston Rockets - Toronto Raptors 107:97

(C. Landry 22, L. Scola 20 (16 zb), Y. Ming 20 (11 zb) - A. Bargnani 25, C. Bosh 25, S. Marion 18 (10 zb))

Sacramento Kings - Indiana Pacers 109:117

(K. Martin 21, R. McCants 20, S. Hawes 19 - J. Jack 26, T. Murphy 23 (10 zb), M. Daniels 18)

Los Angeles Lakers - Memphis Grizzlies 99:89

(K. Bryant 31, P. Gasol 13, D. Fisher 11 - M. Gasol 17 (14 zb), O.J. Mayo 17, R. Gay 14)

Tabele

EASTERN CONFERENCE

ATLANTIC DIVISION

1. Boston 47 14 .770

2. Philadelphia 29 30 .492

3. New Jersey 27 33 .450

4. NY Knicks 24 35 .407

5. Toronto 23 39 .371

CENTRAL DIVISION

1. Cleveland 47 12 .797

2. Detroit 30 29 .508

3. Milwaukee 29 34 .460

4. Chicago 27 34 .443

5. Indiana 27 36 .429

SOUTHEAST DIVISION

1. Orlando 44 16 .733

2. Atlanta 34 26 .567

3. Miami 31 28 .525

4. Charlotte 26 35 .426

5. Washington 14 46 .233

WESTERN CONFERENCE

NORTHWEST DIVISION

1. Denver 39 22 .639

2. Portland 37 22 .627

3. Utah 37 23 .617

4. Minnesota 18 42 .300

5. Oklahoma City 15 45 .250

PACIFIC DIVISION

1. LA Lakers 49 12 .803

2. Phoenix 34 26 .567

3. Golden State 21 39 .350

4. LA Clippers 15 46 .246

5. Sacramento 13 49 .210

SOUTHWEST DIVISION

1. San Antonio 40 19 .678

2. Houston 39 22 .639

3. New Orleans 37 22 .627

4. Dallas 36 24 .600

5. Memphis 15 44 .254

Źródło artykułu: