A.J. Slaughter. Warto go mieć u siebie

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / A.J. Slaughter
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / A.J. Slaughter

Eliminacje do EuroBasketu 2017 były popisowe w wykonaniu A.J. Slaughtera, amerykańskiego rozgrywającego reprezentacji Polski. Zawodnik udowodnił swoją przydatność do zespołu. Warto kontynuować z nim współpracę w kolejnych latach.

Przed rozpoczęciem eliminacji sporo krytycznych głosów padło pod adresem A.J. Slaughtera. W meczach sparingowych koszykarz nie przekonywał. Słabo kreował grę, miał olbrzymie problemy ze skutecznością.

WP SportoweFakty również zastanawiały się nad przydatnością do zespołu amerykańskiego rozgrywającego, który przed rokiem przyjął polskie obywatelstwo "Czy Slaughter jest potrzebny kadrze? Jako rozgrywający na pewno nie. Nie ma zdolności do kreowania gry. Lepiej na pewno wychodzą mu penetracje i rzuty z półdystansu, ale tego w jego wykonaniu nie oglądamy zbyt często. To sporadyczne akcje" - pisaliśmy pod koniec sierpnia.

Mike Taylor musiał mierzyć się z pytaniami na temat Slaughtera. Amerykanin, który wymyślił Slaughtera w reprezentacji, konsekwentnie brał go w obronę. - Jestem olbrzymim fanem jego umiejętności. On wam jeszcze pokaże - mówił jasno.

No i pokazał. Mike Taylor znów miał rację. Amerykanin zagrał na nosie krytykom. W eliminacjach był bardzo pewnym punktem Biało-Czerwonych. Duża w tym zasługa szkoleniowca, który wyciągnął wnioski z poprzedniego roku i nie ustawiał 29-letniego zawodnika w roli rozgrywającego.

ZOBACZ WIDEO Probierz: o miejsce walczy się na boisku, a nie płacząc w prasie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Slaughter skupił się na rzucaniu. Grę kreowali Łukasz Koszarek, a nawet Mateusz Ponitka, którego Taylor w pewnych ustawieniach przestawił na "jedynkę". Sprawdziło się.

Slaughter czuł się na tyle pewnie, że zaczął popisywać się koszykarskimi umiejętnościami. Do dziś wszyscy pamiętają jego magiczne zagranie w meczu z Portugalią. Kapitalnym zwodem oszukał rywala i z łatwością przedarł się pod kosz.

Statystyki idealnie oddają grę Slaughtera. 11 punktów (trzeci strzelec), 3,8 asyst (pierwszy wynik). Gracz miał najlepsze wskaźniki skuteczności w kadrze (60 procent z gry, 48 za trzy).

Te eliminacje pokazały, że warto mieć 29-letniego Slaughtera w reprezentacji Polski. On sam również czuje się coraz lepiej w samym zespole. Odnalazł się w polskiej kulturze. Uczy się hymnu, przełamuje bariery z jedzeniem. Nie chce już tylko jeść w fast-foodach. O tym wszystkim opowie w wywiadzie, który za kilka dni zostanie opublikowany na WP SportoweFakty.

Karol Wasiek

Komentarze (2)
liger
18.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
to qźwa ile on tej podwyżki dostał, że już mu fast-foody śmierdzą ???
a moze by go tak wypuścić przeciwko hiszpanom, francuzom, litwinom czy jugolom i wtedy niech pokaże czy umie grać ?
my mamy
Czytaj całość
avatar
Maciek Wojtkowiak
18.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
dobry, ale Dee lepszy, to tylko moje zdanie