Przemysław Zamojski otworzył rewolwery

PAP/EPA / Tytus Żmijewski / Zamojski cieszy się z wyników i gry reprezentacji Polski
PAP/EPA / Tytus Żmijewski / Zamojski cieszy się z wyników i gry reprezentacji Polski

Miał być zawodnikiem tylko od zadań defensywnych, ale w meczach eliminacyjnych udowodnił, że ma smykałkę do zdobywania punktów. Przemysław Zamojski po raz kolejny pokazał, że kadra może na niego liczyć.

W tym artykule dowiesz się o:

- Ten chłopak ma ogień w oczach - mówił w trakcie eliminacji Tomasz Jankowski.

Trudno nie zgodzić się ze słowami byłego reprezentanta Polski. Przemysław Zamojski był zdecydowanie jedną z najjaśniejszych postaci w układance amerykańskiego szkoleniowca, Mike'a Taylora w trakcie kwalifikacji do EuroBasketu 2017.

Początkowo miał być tylko zawodnikiem od zadań defensywnych, o czym sam zresztą mówił po pierwszym meczu z Portugalią. - Jestem tutaj żeby bronić. Staram się jak mogę ograniczać strzelców drużyn przeciwnych, a to się udało - tłumaczył.

Zamojski w akcji 2+1

Jednak z meczu na mecz Zamojski rozkręcał się w ofensywie. Koledzy z drużyny coraz częściej obsługiwali go podaniami, które zamieniał na punkty. Koszykarz Stelmetu BC udowodnił, że ma smykałkę do zdobywania punktów. To gracz, któremu nie wolno pozostawić miejsca na obwodzie. Shooter "pełną gębą"  Kwintesencją był sobotni mecz z Estonią. W nim Zamojski otworzył rewolwery.

Trafił pięć z sześciu rzutów z dystansu, zdobywając 15 punktów w ciągu 23 minut spędzonych na parkiecie. Jego wskaźnik efektywności wyniósł 22. Każdy trener chciałby mieć takiego rezerwowego w swoim składzie.

Ostatecznie 29-letni zawodnik kwalifikacje do EuroBasketu zakończył na poziomie 9,7 punktu. Warto odnotować, że koszykarz trafił 14 z 29 rzutów z dystansu, co daje mu świetną 49-procentową skuteczność.

Zamojskiego wszyscy w Polsce doskonale znają. Ma hejterów, którzy regularnie w trakcie ligowego sezonu wytykają mu błędy. Na Twitterze dość popularny jest hashtag - #zamojskiwkoźle. Zawodnik kompletnie jednak nie przejmuje się tymi opiniami i konsekwentnie robi swoje.

W trakcie tych sześciu meczów eliminacyjnych pokazał, że reprezentacja Polski wciąż może na niego liczyć.

Karol Wasiek

ZOBACZ WIDEO: Czerwiński: musimy skupić się na lidze

Źródło artykułu: