Trener Sokoła Łańcut: potrzebujemy czasu do osiągnięcia optymalnej formy

Max Elektro Sokół Łańcut pokonał w pierwszym spotkaniu zespół Znicza Basket Pruszków 80:71. O postawie swoich zawodników, a także o szansach zespołu opowiadał po meczu trener łańcucian, Dariusz Kaszowski

Kamil Czarzasty
Kamil Czarzasty

Znicz Pruszków wysoko postawił poprzeczkę typowanym do awansu gościom. Dopiero w drugiej połowie przyjezdni odskoczyli pruszkowianom na bezpieczną przewagę, którą utrzymali do końca spotkania. - Nie lubię zbytniego przywiązywania wagi do składu personalnego. Widziałem już wielu papierowych faworytów, którzy później rozczarowywali - mówi Dariusz Kaszowski. - Zespół Znicza bardzo zdecydowanie się nam przeciwstawił, gra się nam nie do końca kleiła. Musieliśmy walczyć do ostatnich minut meczu. Zresztą przypominam, że w poprzednim sezonie w Pruszkowie przegraliśmy. Zapewne niejeden zespół zostanie tu zaskoczony - dodawał szkoleniowiec zespołu z Łańcuta.

Sokół przed sezonem przeszedł rewolucję kadrową: z drużyny odeszło sześciu graczy, w ich miejsce pozyskano pięciu nowych zawodników. Kaszowski zwraca uwagę, że z z tego powodu zespołowi brakuje jeszcze ogrania. - Ta gra pewnie nie będzie się nam jeszcze układała przez pewien czas - twierdzi trener Sokoła. - Chciałbym, aby jak najszybciej się to potoczyło, ale jest to złożony proces. Późno doszli do nas dwaj kluczowi gracze w rotacji: Marcin Sroka i Marek Zywert. W takich warunkach, musi to trochę potrwać - zaznacza Kaszowski.

Szkoleniowiec drużyny z Podkarpacia ostrożnie podchodzi do przedsezonowych przewidywań, wedle których jego drużyna jest głównym, obok Legii, faworytem do awansu do Ekstraklasy. - Nie stwarzamy tu presji wobec zawodników. Oczywiście gramy w każdym meczu o zwycięstwo, chcemy prezentować się jak najlepiej. Celem podstawowym w obecnych rozgrywkach jest zajęcie miejsca w pierwszej czwórce - mówi trener Sokoła.

Kaszowski jednocześnie nie zamierza hamować apetytów swoich zawodników. - Wiem, że niektórzy moi gracze, jak Maciej Klima czy Alan Czujkowski, głośno mówią, że chcą zwyciężyć ligę. Oczywiście taki jest cel gry w tych rozgrywkach, stawką meczów jest mistrzostwo I ligi. Jeśli w końcowej fazie sezonu perspektywa awansu stanie się realna, oczywiście będziemy o to walczyli - mówi szkoleniowiec łańcucian. - Ale mamy dopiero początek sezonu, trzeba podejść do wszystkiego ze spokojem, wszystko zweryfikuje parkiet - puentuje.

ZOBACZ WIDEO: Mike Taylor: Gortat i Lampe chcą współpracować (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×